12 sie 2014

Pewnego dnia - Emily Giffin

Tytuł: Pewnego dnia
Autor: Emily Giffin
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 479
Ocena: 6/6
Jeden dzień może zmienić całe nasze życie. Jedna źle podjęta decyzja, może dawać nam się we znaki przez kilkanaście następnych lat. Jedna upojna noc, może wywrócić całe nasze życie do góry nogami. A co z "problemem", który jest owocem namiętnej nocy? Oddać? Usunąć? Zatrzymać? Czy w wieku osiemnastu lat, nie wiedząc, co chce się dalej w życiu robić, jest się w stanie zaopiekować maleństwem, które potrzebuje domu, bezpieczeństwa i miłości? Na które trzeba zarabiać i poświęcać swój czas?

Na takie pytania musiała sobie odpowiedzieć osiemnastoletnia Marianne, kiedy pewnego lata okazuje się, że jest w ciąży z chłopakiem, z którym związek nie miał wielkich szans na przetrwanie. To nie była przygoda na jedną noc, ale też nie długotrwały związek, w którym mogłoby się pojawić dziecko. Odpowiedź była więc "prosta": adopcja. Teraz, po osiemnastu latach, kiedy trzydziestosiedmioletnia Marianne nareszcie zaczęła układać sobie życie, przed jej drzwiami staje Kirby. Ta kruszynka, którą kobieta oddała kiedyś do adopcji, stoi teraz przed nią niepewna tego, jak przyjmie ją  j e j  m a t k a. Czy osiemnaście lat rozłąki można nadrobić w kilka dni? Czy tajemnice i żale z przeszłości pozwolą na spokojne życie? A ojciec dziecka? Co się z nim stało? Dlaczego nie zgodził się na wychowanie swojej córki?


O Emily Giffin naczytałam się tak wiele dobrego, że kiedy w końcu miałam okazję przeczytania jej dzieła, nie wahałam się ani chwili. Nieskrępowana opiniami innych Czytelników o tej pozycji, zabrałam się do lektury pełna nadziei i optymizmu, jak i obaw, czy i mi Pewnego dnia się spodoba? A co, jeśli nie będę potrafiła docenić tej historii i będę musiała wystawić tej książce negatywną opinię? Na całe szczęście, żadna z moich początkowych obaw się nie sprawdziła. Powieść czytałam z prawdziwą przyjemnością, o czym dalej w kolejnych akapitach.

Autorka miała przede wszystkim świetny pomysł na fabułę - według mnie oryginalny, bo nigdy jeszcze książki o takiej tematyce nie czytałam. Temat, który można rozwinąć na bardzo wiele sposób, pełen pomysłów gotowych, by tylko o nich napisać. Emily Giffin udało się o tajemnicach, adopcji i trudnych decyzjach z nią związanych, napisać w bardzo prosty i przyjemny sposób. Pewnego dnia to nie jest przytłaczająca historia, którą musimy czytać z przerwami na lżejszą lekturę, ale wbrew pozorom pozytywna historia, która wcale nie napawa nas smutkiem - a wręcz przeciwnie, szczęściem. Dlatego też jestem pod wrażeniem talentu i zdolności tej pisarki, gdyż niewiele osób potrafiłoby poruszyć tak trudny temat w tak przystępny dla Czytelnika sposób. Emily Giffin się to udało, a podczas lektury nasuwały mi się porównania do książek Jodi Picoult, która również pokazuje, że o tematach tabu można pisać lekko, a czasem nawet z nutką humoru.

Dobrze skrojoną fabułę, dopełniają dobrze wykreowani bohaterowie. Zaczynając od tych drugoplanowych, przez postaci odgrywające pierwsze skrzypce. Mam tutaj na myśli zarówno chłopaka Marianne, samą Marianne, Kirby i jej lubego również.
Kirby polubiłam od razu, za jej odwagę i zawziętość w dążeniu do celu, której momentami brakowało nawet jej biologicznej matce. Zaś Marianne irytowała mnie swoim niezdecydowaniem i tchórzostwem. Naważyła piwa, więc teraz powinna je wypić. Tym bardziej, że nie decydowała tylko o swoim życiu. Na szczęście ta malutka wada, która nawet wadą nie jest, gdyż sprawiała, że kobieta wydawała nam się bardziej prawdziwa, nie przeszkadzała mi w odbiorze całej fabuły.

Pewnego dnia czyta się naprawdę przyjemnie i niezwykle szybko. Ja tę pozycję, która przeszło czterysta stron, szczerze mówiąc, pochłaniałam. A na zadane mi pytanie, czy ta książka jest warta uwagi, szczerze mogę odpowiedzieć, że jak najbardziej. Idealna na każdy dzień, niezależnie od pory roku.

9 komentarzy:

  1. Ojej, jeśli autorka ma podobny styl pisania co Jodi Picoult, to muszę w końcu przeczytać jakąś jej książkę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie, wcześniej nie miałam styczności z tą pisarką. Za to bardzo lubię twórczość Jodi Picoult, także jeśli ta autorka pisze do niej podobnie, to chętnie po którąś z jej książek sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej autorki czytałam tylko "100 dni po ślubie" i byłam zaskoczona, jak taka zwykła z pozoru fabuła może tak wciągnąć :)

    Zapraszam do mnie na konkurs: pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli to kolejna książką, po którą muszę sięgnąć :))

      Usuń
  4. Moja siostra zaczytauje się w powieściach Griffin. Ja jak na razie jeszcze sobie odpuszczę powieści tej autorki, chociaż recenzja jest bardzo zachęcająca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że kiedyś się jednak skusisz, bo naprawdę warto. ;)

      Usuń
  5. TAK TAK TAK - 3 razy tak przechodzisz książko dalej :D Strasznie mnie nią zaciekawiłaś i z chęcią przeczytam ją gdy tylko będę miała czas :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...