14 sie 2019

Tylko jedno kłamstwo - Kathryn Croft

Tytuł: Tylko jedno kłamstwo
Autor: Kathryn Croft
Wydawnictwo: Burda
Ilość stron: 389
Ocena: 5.5/6
Kłamstwo istnieje tak długo, jak długo istnieją ludzie. Potrafimy kłamać w naprawdę błahych sprawach, ale są też kłamstwa, których wyjawienie mogłoby zmienić świat. Każdy z nas kłamie - jestem o tym przekonana. Kłamiemy w dobrych intencjach lub złych, więc nawet kłamstwo ma dwa oblicza. Kłamiemy kiedy jest nam wstyd, kiedy się boimy lub panikujemy. Ale w większości są to kłamstwa niewielkiego kalibru, takie, których ujawnienie nie zniszczy nam ani nikomu innemu życia. Jednak są też takie kłamstwa, które potrafią zrujnować nasze życie.

Rodzina Tary Logan nie jest idealna, ale też mało która taka jest, prawda? Problematyczna córka i mąż, który nie potrafi podjąć decyzji czy kocha swoją rodzinę na tyle, by z nią mieszkać. Nie da się zaprzeczyć, że nie jest to wymarzony obraz familijnego życia, którego pragnie większość ludzi. Jednak wszystko pogarsza się, kiedy Tara budzi się w łóżku obok swojego zamordowanego sąsiada. Niewiele pamięta z poprzedniej nocy, ale jest przekonana, że to nie ona dopuściła się tej zbrodni. Przerażona kobieta ucieka z miejsca zbrodni z obawą, że w każdej chwili do jej drzwi może zapukać policja. I puka, ale nie w sprawie Tary, lecz jej córki. Podejrzenia, które padają na jej najbliższych sprawiają, iż zaczyna się zastanawiać czy to nie ktoś z rodziny stoi za tajemniczym morderstwem.

Nadeszła ta chwila, w której opis znajdujący się na okładce książki nie kłamie. Bezlitośnie trzyma w napięciu, wciąga bez reszty! - głosi tekst. I nie kłamie! Nareszcie książka, która spełnia obietnice, bo faktycznie wciąga i trzyma w niesamowitym napięciu. Ile zajęło mi przeczytanie Tylko jednego kłamstwa? Cztery godziny - z zegarkiem w ręku. A dlaczego? Ponieważ ta książka jest naprawdę świetna. Ale do rzeczy.

Tylko jedno kłamstwo to książka gatunkowana jako thriller psychologiczny, a jej autorką jest Kathryn Croft, która ma na swoim koncie bestseller pod tytułem Córeczka. Czy autorka zasługuje na miano gwiazdy kryminałów jak już niektórzy zdążyli ją nazwać? Po lekturze tej książki jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź na to pytanie - oczywiście, że TAK! Jesteście pewnie ciekawi dlaczego? Już spieszę z odpowiedzią. Jest to moim zdaniem książka idealna - wciąga od pierwszej strony, a trzyma w napięciu aż do ostatniej. Wartka akcja i oryginalna fabuła to duet, który nie pozwoli nam się od niej oderwać.

Bohaterowie - poznajemy ich dość dobrze i przedstawieni nam są na tyle szczegółowo, byśmy mogli jeszcze głębiej "wejść" w tę historię. Bohaterowie tej książki są jak paleta barw - różne charaktery i osobiste problemy postaci sprawiają, że książka staje się jeszcze ciekawsza. Wątki poboczne, które na początku wydają się nie mieć żadnego związku z główną fabułą, w pewnym momencie tworzą nam logiczną i spójną całość, a my zastanawiamy się, dlaczego wcześniej nie wpadliśmy na ich połączenie.

Tylko jedno kłamstwo to znakomity thriller, w którym i my możemy zabawić się w policjantów.
Na początku sama miałam trzech kandydatów na mordercę i byłam pewna, że trafiłam chociaż z jednym z nich. Im bardziej zagłębiałam się w tę historię, tym bardziej byłam ich pewna. No cóż, gdybym obstawiła na nich wszystkie swoje pieniądze, to teraz nie pisałabym tej recenzji, bo odcięto by mi prąd. Powiem tylko jedno - zakończenie tej historii jest naprawdę niesamowicie zaskakujące.

Słowem podsumowania - pragnę polecić Wam tę książkę z całego serca. Thriller, który pochłoniecie w jeden wieczór, bo jest naprawdę wciągający i "lekki", jeśli chodzi o styl jakim został napisany.
Ja na pewno sięgnę po inne książki Kathryn Craft, bo ta okazała się strzałem w dziesiątkę, więc mam nadzieję, że pozostałe też trzymają poziom.

10 sie 2019

19 razy Katherine - John Green

Tytuł: 19 razy Katherine
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ilość stron: 288
Ocena: 3.5/6
Johna Greena na pewno wielu z Was kojarzy, dzięki niezwykłej popularności jednej z jego książek pod tytułem Gwiazd naszych wina. Książka i jej ekranizacja biły rekordy popularności i podbijały serca coraz to nowych czytelników. I ja byłam jedną z tych osób, które wylały hektolitry łez najpierw czytając książkę, a później oglądając film. Pomyślałam więc, że jeśli tak bardzo spodobało mi się Gwiazd naszych wina, to pójdę za ciosem i sięgnę po inną książkę Greena, żeby zobaczyć czy dalej będzie tak miło. No i się zawiodłam.

Colin Singleton to cudowne dziecko uwielbiające anagramy. Ma słabość do dziewczyn o imieniu Katherine. Nie Cathy, nie Catherine czy Kate - koniecznie KATHERINE. Jest tylko jeden problem, każda z dziewiętnastu Katherine go rzuciła. Chłopak rozpoczyna pracę nad Teorematem o zasadzie przewidywalności Katherine, który ma pomóc mu w przepowiedzeniu przyszłości każdego związku. Ale Colin zapomina o jednej, bardzo ważnej kwestii - przyszłości nie da się przewidzieć.

Na okładce spotykamy się z następującą informacją: Zabawna, wciągająca, niezwykle złożona powieść. I cóż, jeśli chodzi o mnie, to zgadza się tylko określenie "złożona", ponieważ ta książka ani mnie nie rozbawiła, ani nie wciągnęła. Dlaczego więc przeczytałam ją w dwa dni? Po pierwsze dlatego, że ma duża czcionkę, a to sprzyja szybkiemu czytaniu, a po drugie dlatego, że była dość nudna i chciałam jak najszybciej przez nią przebrnąć, a nie lubię nie kończyć książek.
Z każdym kolejnym rozdziałem czekałam na jakiś ciekawy rozwój akcji, ale wszystko było spokojne i lekko nużące niczym lato na wsi. Owszem, zdarzały się momenty, w których historia mnie wciągała, ale trwało to może jakieś dwie strony, dopóki Colin znowu nie wracał do swoich wywodów na temat Teorematu i swojej rozpaczy.

Co do samych bohaterów, udało mi się polubić jedną z postaci występujących w tej książce, a mianowicie Lindsey. Jak dla mnie dużo ciekawsza postać od genialnego Colina, która mogłaby być główną bohaterką tej książki, bo może wtedy akcja byłaby ciekawsza.
Jeśli chodzi o głównego bohatera i jego przyjaciela Hassana, to dawno nie spotkałam postaci, które tak bardzo by mnie irytowały. Dlaczego? Głównie z powodu wtrącania słówek albo fragmentów dialogów z innego języka, a co za tym idzie - mnóstwa przypisów, które pojawiały się zdecydowanie zbyt często. I muszę przyznać, że tak od połowy książki przestałam zwracać na nie uwagę, bo miałam ich serdecznie dość.

Ale żeby nie było, że przedstawiam Wam tylko złe strony tej książki. Po pierwsze - szata graficzna. Na pewno bardzo podoba mi się okładka, która co prawda pewnie nie jest elementem pochodzącym od samego autora, ale podoba mi się sam jej pomysł i estetyka. Po drugie, jak już mówiłam wcześniej, podoba mi się postać Lindsey, o której chętnie przeczytałabym osobną historię. A po trzecie, podoba mi się klimat Gutshot, czyli miasteczka, w którym odgrywa się znaczna część akcji, a także wątek z robieniem wywiadów z jego mieszkańcami. Ich historie bywały dla mnie ciekawsze od głównego wątku tej książki.

Co powiedzieć w podsumowaniu? Powiem, że się zawiodłam, i że książka nie spełniła moich oczekiwań. Miałam nadzieję na lekką, ciekawą historię, a dostałam nudnych bohaterów i nużącą akcję. Przyznam szczerze, że zraziłam się nieco do Johna Greena, ale myślę, że dam mu jeszcze szanse, bo nie będę oceniać go po jednej, słabszej w mojej opinii, książce .Nie napiszę Wam czy ją polecam, czy nie, bo jest po prostu taka nijaka. Nie stracicie nic, jeśli jej nie przeczytacie, ale jeśli już się do tego zabierzecie, to nie spodziewajcie się fajerwerków.

6 sie 2019

Nie oddam dzieci! - Katarzyna Michalak

Tytuł: Nie oddam dzieci!
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 246
Ocena: 6/6
Katarzyna Michalak dała mi się poznać jako autorka niezwykle wszechstronna i płodna, jeśli chodzi o twórczość literacką. W jej dorobku znajdziemy powieści obyczajowe, erotyczne i takie, które mocno nami potrząsną. Jedną z takich książek jest właśnie Nie oddam dzieci!, która została wydana w 2015 roku przez Wydawnictwo Literackie.

Kilka sekund - czasami tak niewiele czasu wystarczy, by ocalić komuś życie, by uchronić kogoś od wykonania decyzji, której skutki nigdy nie zostaną zapomniane.
Dziesięć sekund, tak wiele i niewiele zarazem, a może uchronić od tragedii. Co by było gdyby? Co by było, gdyby Michał Sokołowski jednak przytulił swoją żonę i synka?

Kolejna książka Katarzyny Michalak, którą mogę zaliczyć jako tę, która złamała mi serce i nie pozwoli mi go skleić, bo zawsze będę miała ją w pamięci. Od pierwszych stron jest naprawdę szczerze poruszająca i dotyka naszych najgłębiej schowanych uczuć i lęków. Lęku przed tym, że to nam kiedyś może przytrafić się taka historia. Że to my będziemy płakać nad grobem najbliższej nam osoby albo, że to my w tym grobie będziemy. I to jest właśnie esencja książek Pani Michalak - czytając ukazane przez nią historie musimy, bo nie ma od tego ucieczki, postawić się na miejscu bohaterów, wejść w ich buty i zastanowić się nad swoim życiem - tym teraźniejszym, przeszłym i przyszłym, bo może jest jeszcze szansa, żeby je zmienić, bo za dziesięć sekund może już być na to za późno.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...