31 mar 2014

Dziewiętnaście minut - Jodi Picoult

Tytuł: Dziewiętnaście minut
Autor: Jodi Picoult
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 685
Ocena: 5/6
W dziewiętnaście minut można zrobić perfekcyjny makijaż na wieczorną randkę. W dziewiętnaście minut posprzątasz swój pokój. W dziewiętnaście minut zrobisz zakupy w supermarkecie. W dziewiętnaście minut nauczysz się wiersza. W dziewiętnaście minut zdążysz pokłócić się z przyjaciółką. W dziewiętnaście minut Peter Houghton zabił dziesięć osób i ranił kilkanaście innych.

Peter ma siedemnaście lat. Odkąd zaczął chodzić do szkoły jest obiektem drwin i żartów ze strony rówieśników. W dzieciństwie chłopiec miał tylko jedną przyjaciółkę, Josie, która dziś się od niego odwróciła i należy do elity Sterling High. Matt Royston i jego przyjaciel Drew najokrutniej znęcają się nad Peterem. Josie stoi z boku. Jeśli wstawiłaby się za dawnym przyjacielem, zszargałaby swoją reputację, a tego zdecydowanie nie chce. W końcu w szkole rozpętuje się piekło. Piekło, którego nikt nigdy nie zapomni.

Jodi Picoult znana jest z tego, iż w swoich książkach, który szybko stają się bestsellerami, porusza poważną, życiową tematykę. Od molestowania seksualnego, po odrzucenie przez społeczeństwo. I właśnie za to Jodi Picoult się ceni. Za odwagę, której wymaga napisanie takiej książki. Za siłę woli i siłę psychiczną, która pozwala na udźwignięcie takiego ciężaru. Za to autorce należą się brawa.

Dziewiętnaście minut to historia o odrzuceniu, o braku zrozumienia ze strony bliskich, o braku jakichkolwiek bliskich.
Peter zostaje pozostawiony samemu sobie. Po śmierci starszego brata, z którego cały czas nakazywano mu brać przykład, nastolatek oddala się od rodziców. Ma tylko jednego przyjaciela, który jest szykanowany tak jak on sam. Dlatego się rozumieją. Pasją Petera są komputery. Tworzy gry, w których to on rozdaje karty, w których może wyżyć się na wszystkich, którzy z niego drwią. Czy właśnie to doprowadziło do zagłady?
6 marca 2007 roku Peter zabija dziesięciu uczniów Sterling High i rani kilkunastu innych. Czy tej tragedii dało się zapobiec? Czy jedna konkretna osoba mogłaby pomóc?

W tej książki Jodi Picoult podjęła się bardzo trudnego tematu. Opowiada nam o znęceniu się zarówno psychicznym, jak i fizycznym. Kto z nas był temu poddawany czy choćby był świadkiem takich zachowań? Na pewno większość przypomina sobie w tym momencie takie incydenty. I powiedzcie, czy mieliście kiedyś ochotę na zemstę? W imieniu swoim czy innych, czy mieliście ochotę choć raz być prześladowcą, a nie prześladowanym? Założę się, że i tutaj odpowiedź brzmi twierdząco. A jeśli tak, to na pewno jesteście w stanie zrozumieć głównego bohatera książki i po części się z nim utożsamić.
Podczas czytania Dziewiętnastu minut miałam mieszane uczucia. Z jednej strony współczułam Peterowi i rozumiałam go, a z drugiej... Nie. Nie ma drugiej strony. Ja mu współczuję i go rozumiem. W stu procentach go rozumiem. Bo nie mówimy tu o drobnych drwinach, o których większość z nas zapomina po powrocie do domu. Mówimy tu o rozsyłaniu prywatnej korespondencji, o drwieniu z uczuć Petera, które żywił względem Josie, mówimy o publicznym obnażaniu intymnych części ciała, mówimy o wpychaniu do szafki i zamykaniu w niej na całą przerwę. Czy Wy byście to wytrzymali? Tym bardziej, że to nie Wy rozpętaliście to piekło...

Jak zwykle w książkach Jodi Picoult nie obyło się bez wątku na sali sędziowskiej, co ja osobiście uwielbiam i zawsze wyczekuję tego momentu.
W tej powiście akcja na sali rozpraw rozgrywa się pod koniec, kiedy ma miejsce rozprawa Petera. Wątek ten owocuje w zwroty akcji, których nikt by się nie spodziewał. Mogę Wam zagwarantować, że na pewno się tego nie domyślicie, a na koniec będziecie w szoku, kiedy osoba, którą uważacie za niewinną okaże się zupełnie innym człowiekiem.

Jak to z książkami Picoult bywa - od tej także nie można się oderwać. Jak już zaczniecie czytać, to chcecie, żeby to trwało i trwało jak najdłużej. Ze mną tak jest za każdym razem. Nawet się nie zorientujecie, kiedy poznacie całą historię Petera Houghtona i zdążycie poczuć się tak jak on.
Polecam Wam tę książkę, jak i wszystkie inne tej autorki. Świetnie napisana, szybko się czyta - czysta przyjemność.

Drugie "sto lat!" dla Domowej biblioteczki :)

Cześć!
Dzisiaj ten blog, Domowa biblioteczka Drrim, obchodzi swoje drugie urodziny. Aż nie mogę uwierzyć, jak szybko to zleciało!
Może, żeby nie przynudzać, przejdę od razu do konkretów.
Przez te dwa lata wiele się tutaj zmieniło. Od adresu, przez nazwę, do kilkukrotnego zmiany wyglądu. To wszystko po to, żeby i Wam i mnie byłoby tutaj dobrze.
Początki były trudne. To, co pisałam, nie było nawet recenzjami. Ale nie wstydzę się tego. Stare posty nadal są na blogu, więc każdy może sprawdzić, jak ogromne postępy poczyniłam. Jestem z siebie z tego powodu dumna, bo naprawdę włożyłam w to dużo pracy, która coraz częściej zostaje doceniana.
Przez te dwa lata udało mi się nawiązać kilka współprac, aczkolwiek nie szukam teraz czegoś stałego, bo wiem, że nie dam rady wywiązać się z obowiązków. Ale do jednorazowych współprac serdecznie zapraszam! Zawsze jestem chętna do zrecenzowania jakiejś książki, więc proszę śmiało.
Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o moich Kochanych Czytelnikach, których aktualnie jest 109. Dziękuję Wam, że jesteś, czytacie, obserwujecie i komentujecie. I dziękuję tym, którzy nadal tu zaglądają mimo przerwy, która trwała te kilka miesięcy. Jesteście wspaniali! :)
Domowej biblioteczce życzę jeszcze wielu kolejnych takich rocznic. Dużej ilości Czytelników i recenzji tutaj zamieszczanych. A sobie życzę, żeby wena mnie nie opuszczała, i żebym przeczytała wszystkie książki świata.
Dziękuję, że jesteście! <3

22 mar 2014

Liebster Blog Award

W czasie mojej nieobecności została nominowana do znanej wszystkim Blogerom zabawy, a mianowicie Liebster Blog Award.
Nominowała mnie autorka bloga czytanie uzależnia. Jednocześnie chciałabym ją przeprosić, że tak późno
odpowiadam na jej pytania.

1. Gdybyś miała taką możliwość, przeniosłabyś się w inne czasy czy wolałabyś zostać tu i teraz? 
Kuszą mnie inne epoki, ale wraz ze chcęcia zmiany epoki musiałabym zmienić kraj. :)

2. Książka, której bohater jest Twoim lustrzanym odbiciem/kompletnym przeciwieństwem.
Ojoj, czytaliście może Pamiętnik nastolatki Beaty Andrzejczuk? Otóż z bohaterką tej książki dość mocno się utożsamiam. :)

3. Dążysz do celu nawet, gdy natrafiasz na przeciwności czy poddajesz się, gdy czujesz pierwszy kamień pod stopami?
Staram się dążyć do celu mimo wszystko, aczkolwiek bywają momenty, kiedy czuję, że już nie dam rady i niestety muszę odpuścić.

4. Wspomnienie, które od razu pojawia się w Twojej głowie, gdy myślisz "dzieciństwo".
Zima, niedziela, choinka, ciepły rosół, śnieg za oknem i skoki narciarskie w telewizji. *.*

5. Wolisz, gdy książka ma żółte czy białe kartki? A może nie robi Ci to różnicy?
Nie robi mi to różnicy. :)

6. Jesteś typem chomika czy raczej wyrzucasz/oddajesz rzeczy, z których praktycznie nie korzystasz?







Walczę z chomikiem, który siedzi wewnątrz mnie. :P




7. Lubisz wypożyczać książki z biblioteki, czy raczej wolisz mieć powieść tylko dla siebie?
Wypożyczam, ponieważ nie stać mnie na wszystkie książki, które chciałabym przeczytać, ale przyznam, że uwielbiam książki posiadać.

8. Jakie ludzkie zachowanie wywołuje w Tobie najwięcej niechęci?
Zarozumialstwo. :/

9. Księżyc czy Słońce - które jest według Ciebie bardziej interesujące?
Księżyc. Jest zdecydowanie magiczny i tajemniczy.

10. Kosmetyki, na które wydajesz najwięcej pieniędzy to...
Kolorowe kosmetyki do makijażu i lakiery do paznokci. :3

Jeszcze raz wielki dzięki za nominację!
Wybaczcie, ale nie nominuję kolejnych blogów do zabawy, bo wiem, że każdy brał już w tym udział, a kolejna nominacja może być dla niektórych uciążliwa. (Nie dla mnie, więc nominujcie mnie ile chcecie! ;))
Ale jeśli ktoś chce to niech odpowie na powyższe pytania, bo nie ukrywam, są one interesujące i oryginalne. ;)
Miłej soboty! ;)

21 mar 2014

Freak City - Kathrin Schrocke

Tytuł: Freak City
Autor: Kathrin Schrocke
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 220
Ocena: 3.5/6
Mika ma piętnaście lat. Wyobraża sobie, że świat legł w gruzach, kiedy zostawia go dziewczyna, z którą spędził swój pierwszy raz. Pewnego dnia, śledząc swoją byłą dziewczynę, trafia za nią do kawiarni. Z zewnątrz niby zwyczajny lokal Freak City w środku okazuję się być czymś niezwykłym. Wszędzie panuje ciemność, a obsługa jest niewidoma. Po wyjściu z lokalu Mika spotyka piękną dziewczynę, z którą stara się nawiązać rozmowę. Jednak jest pewien problem... Lea jest głucha.

Przyznam się szczerze, iż do tej pory zrażało mnie to, że autorka tej książki pochodzi z Niemiec, gdzie również rozgrywa się cała akcja.
Jednak szukając czegoś w miarę lekkiego do poczytania, skusiłam się właśnie na Freak City. Postanowiłam, że nie dam się swoim uprzedzeniom i przynajmniej spróbuję te książkę przeczytać.

Ta historia ni ziębi mnie, ni grzeje. Przyjemnie się czytało, to fakt. Fabuła dość ciekawa, fakt numer dwa. Ale nic powalającego w tej książce nie zobaczyłam.
Rozumiem, że zaraz ktoś może się oburzyć, iż jest to wspaniała historia, która ukazuje prawdziwą miłość, trwającą mimo przeszkód. I zgadzam się, jest to piękna historia, która pokazuje nam, czym tak naprawdę człowiek powinien się w życiu kierować, ale nic ponad to. Nie roniłam łez, nie wzruszałam się po każdej stronie. Czytałam, bo było przyjemne.

A co mi w tej książce nie pasowało? Wiek bohaterów.
Moim zdaniem główny bohater powinien być przynajmniej rok starszy. Rozumiem, że w Niemczech jest inna kultura, inne wartości moralne (niekoniecznie myślę o książce...), ale są rzeczy, które powinny być
niezmienne bez względu na kraj i kulturę. Bo czy normalnym jest [pytanie retoryczne], żeby przeżywać swój pierwszy raz w wieku piętnastu lat? Bo właśnie tyle lat ma główny bohater...
Ponadto, irytowało mnie zachowanie Sandry- byłej dziewczyny Miki - która zachowywała się jak... dziewczyna lekkich obyczajów. Mam na myśli fragment w jej domu, kiedy to zaprosiła Mikę na wino (?!).
Według mnie autorka lekko z tych przesadziła. Zarówno z wiekiem głównych bohaterów, jak i z ich charakterami.
Za to z całego serca kibicowałam Lei i Mice, którzy byli dla mnie świetną parą.

Oprócz historii miłosnej, książka ta porusza dość poważny temat, a mianowicie głuchotę. Tak jak wspomniałam we wstępie, Lea jest głucha, a Mika specjalnie dla niej uczy się języka migowego. Ta historia przybliża nam obraz życia osoby głuchej.
Wydawać by się mogło, że jest to koniec świata, a tak naprawdę to dopiero jego początek. Sama główna bohaterka mówi, że gdyby mogła odzyskać słuch nie chciałaby tego. Dla nas może to brzmieć niewiarygodnie, lecz nie dla osoby, która od urodzenia ma swój świat, w którym całkiem nieźle jej się żyje.

Od strony technicznej co do Freak City nie mam zastrzeżeń. Co prawda nie podobają mi się osoby na okładce, ale każdy ma swój gust.
Przy czytaniu się nie nudzimy, aczkolwiek akcja nie gna też na łeb, na szyję. Jest to lektura w sam raz na sobotnie popołudnie, czy wieczór. Wielkość czcionki i styl, jakim posługuje się autorka zdecydowanie sprzyjają przyjemnemu i szybkiemu czytaniu.

Słowem podsumowania powiem... W sumie to nie wiem co powiedzieć, bo tak jak już mówiłam - nic wyjątkowego w tej historii nie dostrzegłam. Ot, historia miłosna, której główną bohaterką jest głucha nastolatka... Może uznacie, że jestem bez serca i nie doceniam tej książki, ale cóż, i tak bywa. Mnie ta historia nie porwała, ale może wstrząśnie Wami. Czy przeczytać, czy nie - o tym już Wy zdecydujecie.

***
Jaa, witajcie *.*
Dawno mnie tu nie było, wiem. Ale postaram się teraz w miarę regularnie dodawać nowe posty, aczkolwiek cudu ode mnie nie wymagajcie, bo egzamin gimnazjalny zbliża się wielkimi krokami. :x
Teraz przeczytanie jednej książki zajmuje mi średnio tydzień, a zdarza się i dłużej. Jest to spowodowane tym, że kiedy wracam ze szkoły jestem padnięta, a czeka na mnie jeszcze nauka i zadanie, tak więc nie mam nawet kiedy czytać.
Nie przypadkowo wybrałam dzisiejszy dzień na dodanie nowego posta. Dziś pierwszy dzień wiosny, więc sygnalizuję Wam, że wracam z nowymi siłami, które tak szybko się ze mnie nie ulotnią.
Tak więc tyle na dzisiaj, ja zmykam kibicować naszym skoczkom.
Trzymajcie kciuki! :) 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...