31 sie 2012

Podsumowanie sierpnia :)

Ostatni miesiąc wakacji ma dziś swój ostatni dzień. 
Jak to szybko minęło! Już w poniedziałek znowu do szkoły. Rozpocznie się nowy rok, nowe obowiązki, nowe znajomości i szkolne przygody.
Boję się, że w roku szkolnym nie będę dużo czytała. Na pewno mniej niż w wakacje, ale postaram się dodawać recenzje w miarę moich możliwości.
Dobrze, koniec tego przynudzania. Przejdźmy do podsumowania!

Książki przeczytanie:
44 Scotland Street - Alexander McCall Smith Recenzja
Opowieści przy kawie - Alexander McCall Smith Recenzja
Miłość buja nad Szkocją - Alexander McCall Smith Recenzja
Tanatonauci - Bernard Werber Recenzja
Wspaniała zabawa - Wojciech Strojkowski Recenzja
Letnia akademia uczuć 1. Anna i wodorosty - Hanna Kowalewska Recenzja

W tym miesiącu przeczytałam 6 książek. Aż o trzy mniej niż w lipcu! Nie wiem dlaczego tak się stało, ale jakoś nie miałam ochoty na czytanie. Chciałam wykorzystać ten ostatni miesiąc wakacji jak najlepiej. 
Obawiam się, że statystyki dotyczące ilości przeczytanych książek w roku szkolnym będą jeszcze mniejsze, ale chcę dać z siebie wszystko i zacząć patrzeć w przyszłość. A trudno przedkładać książki ponad naukę.

Mam 50 obserwatorów, w sierpniu doszło mi ich 9. Będę szczęśliwa, kiedy przekroczę tę liczbę. 
Komentarzy na obecną chwilę jest 199, co oznacza, że przez okres tego miesiąca przybyło ich 64.
Liczba wyświetleń stron wynosi 4835, o 1615 odsłon więcej niż w poprzednim miesiącu. : )
Inne: nawiązanie ciekawej współpracy, co do której nadal nie zdradzę Wam szczegółów :P
Wygrałam również kolejny konkurs. Nagrodą była książka W żywe oczy. Czekam na awizo :)

Co do ilości przeczytanych książek to to podsumowanie wypadło gorzej od poprzedniego, ale ważne, że coś przeczytałam w ogóle, i że na blogu coś się dzieje. A dzieje się to, że Czytelników mojego bloga jest coraz więcej, a liczba odsłon również z dnia na dzień rośnie.
Dziękuję Wam wszystkim ;*


29 sie 2012

Letnia akademia uczuć 1 - Hanna Kowalewska

Tytuł: Letnia akademia uczuć 1 Anna i wodorosty
Autor: Hanna Kowalewska
Wydawnictwo: Zysk i S-KA

Ilość stron: 435
Ocena: 4,5/6
Grupa licealistów spędza dwa wakacyjne tygodnie na obozie wędrownym w Bułgarii.
Jest to mieszanka przeróżnych charakterów. Od zawsze poukładanej i zaprasowanej Kaśki, przez nic nierobiącego Wieśka, aż do przezabawnych i zwariowanych bliźniaków.
W całej tej mieszance jest jeszcze  Casanova Marcin, który wydaje się, że w końcu odnalazł prawdziwą miłość. Jest Mariola, Casanova płci pięknej. Są Bogdan i Małgorzata, para przyjaciół, którzy rozumieją się bez słów. Ale czy oni naprawdę są tylko przyjaciółmi?
To lato wszyscy na pewno zapamiętają na długo. Niektórzy wrócą z obozy szczęśliwi i... zakochani, a niektórzy... cóż, niektórzy na pewno wyobrażali sobie te wakacje inaczej. Jednak każdy wyniósł z tej wyprawy nowe doświadczenia i nauki, które przydadzą się w dalszym życiu.

Letnią akademię uczuć czytałam już, ale było to tak dawno temu, że pamiętałam jedynie zarys fabuły i postaci. Kiedy zobaczyłam te dwie części (jest jeszcze Letnia akademia uczuć 2 Pięć najważniejszych słów) w promocyjnej cenie w księgarni Matras, postanowiłam, że je kupię i chętnie jeszcze raz przeżyję przygody obozowiczów.
Ciekawostką może okazać się to, że między publikacją pierwszej i drugiej części, jest aż 8 lat różnicy!

Ta książka może nas dużo nauczyć. Uczy nas przyjaźni, zaufania, wybaczania, a nawet szacunku. Pokazuje nam czym jest prawdziwa miłość, i jak odróżnić ją od zauroczenia, a także pokazuje nam, czym jest poświęcenie.
Jak wiele można poświęcić dla miłości, dla prawdziwej miłości. Bogdan dla dziewczyny stawia na szali nawet swoją przyjaźń z Małgorzatą, 
Małgorzata, której w głowie namąciła Agnieszka, jej koleżanka, odtrąca Marcina, który wydaje się, że odnalazł prawdziwą miłość.
Ciekawy jest też wątek Zuzy i Tymka. Dziewczyna wiecznie pod nadzorem swojego zazdrosnego chłopaka postanawia się zbuntować. Nie chce być więcej zamknięta pod kloszem i postanawia spod niego uciec. Jednak czy jej bunt wzruszy Tymka i nastąpi jakaś zmiana w jego zachowaniu? Czy jest on zdolny do jakiejkolwiek zmiany?
Postacią, która również zasługuje na uwagę jest Wiesio. Z pozoru flegmatyczny i gburowaty typek, ale okazuje się, że jest wrażliwy na krzywdę zwierząt, a nawet i na ludzką.
Wartych uwagi epizodów i postaci mogę wymieniać jeszcze mnóstwo, ale nie chciałoby się nikomu tego wszystkiego czytać, więc przejdźmy teraz do kolejnego punktu.

Jak przedstawia się strona techniczna książki? Bardzo dobrze. Nie zauważyłam żadnych błędów, wszystko napisane jest prostym, przystępnym dla czytelnika językiem, więc czyta się szybko i przyjemnie. Nie jest to jednak powieść, która wciąga od pierwszych stron. Przynajmniej nie było tak w moim przypadku.
Fabuła wielowątkowa, ale nie sposób się pogubić, bo wszystko jest jasno i klarownie wytłumaczone.
Postacie barwne i interesujące. Wiele z nich zasługuje na uwagę, a nad niektórymi nie pozostaje nic innego, jak tylko siąść i płakać. Ale nad czym? Nad ich głupotą, płytkością? 
Warto również wspomnieć o "dobrych słowach" na odwrocie książki. Są tam cytaty osób, które przeczytały tę powieść i są nią zachwycone. Może u mnie nie jest to aż zachwycenie, ale książka bardzo mi się podobała.

Słowem podsumowania. Letnia akademia uczuć 1 to książka, z której możemy wiele wynieść i wiele się z niej nauczyć. Nie jest to kolejna, nic nie wnosząca młodzieżówka, za co gratulacje należą się autorce. Udało jej się stworzyć coś, dzięki czemu możemy zastanowić się nad sobą, nad swoim postępowaniem, nad swoim życiem. To, że są to problemy młodych ludzi, wcale nie oznacza, że są to problemy błahe. W niektórych przypadkach jest wręcz przeciwnie.
Książkę mogę szczerze polecić, acz nie jestem nią zachwycona tak, jak czytelnicy cytowani z tyłu okładki.

Książka dostępna w księgarni Gandalf



23 sie 2012

Wspaniała zabawa - Wojciech Strojkowski

Tytuł: Wspaniała zabawa 
Autor: Wojciech Strojkowski
Wydawnictwo: Wydawnictwo Prawnicze
Ilość stron: 152
Ocena: 5/6
Grupa osób spędza wakacje w Ustroniu Morskim. Wpadają tam na pomysł zabawy, która przyniesie każdemu z nich spory zysk. Nikt się nie sprzeciwia, ponieważ biorący udział w zabawie to ludzie na stanowiskach, którzy raczej nie są na tyle głupi, żeby ryzykować swoją karierę.
Po kilku miesiącach uczestnicy tejże zabawy zaczynają ginąć.
Wśród ósemki osób, które brały udział w przedsięwzięciu, jest Anna Piechocka, młoda studentka, która zaczyna bać się o własne życie. Na jej szczęście (a może nieszczęście?) dochodzenie w tej sprawie prowadzi bardzo miły - i przy okazji przystojny -  pan komisarz. Jak zakończy się cała sprawa? Czy tajemniczym mordercą okaże się ktoś z ośmiu uczestników wakacyjnej zabawy?

Książka wpadła w moje ręce zupełnie przypadkowo. Mama robiła porządki i odnalazła tę pozycję, z lekka już zniszczoną. O autorze też nigdy wcześniej nie słyszałam i z tego co wiem, napisał on tylko tę książkę i drugą pod tytułem Odwet. Kiedy przeczytałam w Internecie, że Wspaniała zabawa to kryminał, postanowiłam ją przeczytać, bo, jak się z czasem okazało, te starsze książki są niejednokrotnie lepsze od powieści wydawanych teraz.

Postacie są mało barwne, ale fabuła ciekawa. W tak cienkiej książce, znalazły się wszystkie elementy kryminałów, które lubię. Jest tajemnica, jest wątek miłosny, jest humor! Tak, humor jest tu wyczuwalny dość mocno.
Lekki i przyjemny styl pisarza umila czytelnikowi lekturę. Brak błędów również pozwala zagłębić się w książce, ale szkoda tylko, że jest ona tak tak cienka. Nie wiem czy tę fabułę dałoby się jeszcze rozciągnąć, nie wiem czy wtedy podobała mi się tak samo.

Na początku nie miałam do książki zaufania, bo wątpiłam w twórczość starszych pokoleń, ale bardzo się w tym temacie pomyliłam. Nie są oni bowiem wcale gorsi od naszych ówczesnych pisarzy. Posunę się nawet do stwierdzenia, że w niektórych przypadkach Ci starsi są o wiele lepsi.
Książka ciekawa. Przeczytałam ją bardzo szybko i mam miłe odczucia.
Recenzja krótka, bo i pozycja recenzowana taka jest.
Mogę polecić na krótką podróż czy na chwilę relaksu, ale nie wiem czy warto Wspaniałą zabawę specjalnie zakupywać, chyba że w jakimś antykwariacie za kilka złotówek. ; )
Żałuję jedynie, że autor wydał tylko dwie pozycje, bo  styl pisania i ciekawa, wartka akcja, zachęcają do sięgnięcia po inne utwory.


21 sie 2012

Tanatonauci - Bernard Werber, ogłoszenia

Tytuł: Tanatonaci
Autor: Bernard Werber
Wydawnictwo: Sonia Draga
Ilość stron: 588
Ocena: 5/6

Czym jest śmierć? Jak ją sobie wyobrażacie?
Jako kostuchę w czarnym płaszczu i z kosą? Jako jeźdźca bez głowy?
Każda z religii przedstawia ją inaczej. Dla nas istnieje Niebo, nad nami czuwa Bóg, a po śmierci dokonywany jest Sąd Ostateczny, podczas którego zapada decyzja nad naszymi dalszymi losami.
Boicie się śmierci? Chcielibyście wiedzieć jakie jest życie po życiu? Czy to w ogóle jeszcze jest życie?
Na takie pytania odpowiada książka Bernarda Werbera, autora Trylogii o mrówkach (Imperium mrówek, Dzień mrówek, Rewolucja mrówek). Nie jest to jednak książka nawiązująca do ezoteryki, a zwykła powieść. Świat całkowicie wymyślony. Przyszłość...

Michael Pinson i Raoul Razorbak, dwa przyjaciele, którzy chcą wiedzieć czym jest śmierć.
Michael jako anestezjolog opracowuje formułę chemiczną, dzięki której możliwy jest odlot, w czasie którego - specjalnie powołani do tego tanatonauci - mogą zwiedzić Ostateczny Kontynent. Odkrywają czym jest śmierć. Jak wygląda życie po życiu i czy ono w ogóle istnieje. Czy istnieje Piekło i Niebo?
Badania nad tym zjawiskiem idą pełną parą. Pionierzy tanatonautyki odnoszą sukcesy, ale spotykają się z dezaprobatą społeczeństwa. Na dodatek prezydentowi, który zainicjował cały eksperyment, zależy tylko i wyłącznie na sławie, a nie na życiu swoich rodaków.
Do czego doprowadzą te badania? Na Ziemi zagości chaos czy wręcz przeciwnie, nudna, monotonna Idylla ? Co kryje się za kolejnymi granicami Ostatecznego Kontynentu? Moch 1, Moch 2, Moch 3...


,,Sześć... Pięć... Cztery... Trzy... Dwa... Jeden...Start!''

Obiła mi się o uszy Trylogia o mrówkach, ale mnie nie zainteresowała. Autora też wcześniej nie znałam i nie miałam powodu by to zmieniać. Na książkę Tanatonauci trafiłam w księgarni Matras, była w promocyjnej cenie, więc się skusiłam. I wiecie co? Pomimo elementów fantastycznych - nie żałuję. Nie żałuję czasu poświęconego tej książce, nie było to bowiem czas zmarnowany. Dzięki lekturze tej książki mogłam przenieść się w przyszłość i choć przez chwilę mieć nadzieję, iż wiem czym jest śmierć. Ale czy naprawdę chciałabym wiedzieć co jest "po tamtej stronie"?

,,Od zarania dziejów Dobro walczy ze Złem, Piękno z Brzydotą, Prawda z Fałszem, Yin z Yang i z tej właśnie ciągłej konfrontacji wyłaniała się wiedza i postęp,  ponieważ jedno nie może istnieć bez drugiego.''

Jaka jest ta książka? Ciekawa, wciągająca, trzymająca w napięciu, intrygująca. Nie wiem czy potrafię w pełni oddać moje odczucia dotyczące tej pozycji.
Wiem, że mimo elementów fantastycznych (nie lubię tego gatunku), książkę czytało mi się przyjemnie, łatwo. Kiedy już zaczęłam to nie mogłam się oderwać, co niestety zdarzało się za często. To prawda, lektura zajęła mi sporo czasu (tydzień), ale to nie ze względu na treść. Zdecydowanie nie.
Fabuła bardzo... oryginalna. Przynajmniej dla mnie, bo nie kojarzę książki, która traktowała by o tym samym.

,,Ty i ja przeciwko imbecylom?''

Książka wielowątkowa. Narracja prowadzona przez Michaela, ale nie jest on jedynym głównym bohaterem.
Między rozdziałami wprowadzone zostały "przerywniki" w postaci cytatów z rozprawy Śmierć, ta nieznajoma, której autorem jest ojciec Paula Razorbaka, Francis Razorbak. Pojawiają się również fragmenty tajemniczej kartoteki policyjnej.

W książce nie dopatrzyłam się błędów. Żadnych literówek czy błędów językowych/stylistycznych, które  rzuciły mi się w oczy. Chyba że jestem ślepa?

Komu mogę polecić tę książkę? Osobom lubiącym odkrywać tajemnicę. Osobom, których fascynuje temat śmierci. Ale nie tylko, książka również dla osób lubiących "coś innego", coś oryginalnego.
Ta jak pisałam wyżej, książka bardzo mi się podobała mimo elementów fantastycznych czy nadprzyrodzonych.
Zachęcam do lektury. Książka warta uwagi.

Książka dostępna w księgarni Gandalf 
 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie! : )

Mam dla Was kilka ogłoszeń.
1. Wygrałam konkurs na blogu malcziki . Nagrodą była książką W żywe oczy. Bardzo cieszę się z wygranej. Dziękuję. :)
2. Dostałam ostatnio propozycję współpracy. Co prawda mało związanej z książkami, ale sprostowanie tej sytuacji zamieszczę w innej, odpowiedniej do tego notce.
3. Moja kotka została ochrzczona! Jej imię brzmi Iga. Podoba się mnie i mojej mamie, więć obie jesteśmy zadowolone.
Tymczasem zabieram się za lekturę Letniej Akademii Uczuć.

Do napisania! :3
 

13 sie 2012

Miłość buja nad Szkocją - Alexander McCall Smith

Tytuł: Miłość buja nad Szkocją
Autor: Alexander McCall Smith
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Ilość stron: 346
Ocena: 4,5/6

Seria:  44 Scotland Street
Bohaterów książki przedstawiać już nie trzeba. Poznaliście ich przy okazji recenzji poprzednich dwóch części .
W Miłość buja nad Szkocją mamy kontynuację ich przygód. A jakie to są przygody?
Na przykład, Bertie. Sześcioletni chłopiec, którego mama zaciąga do orkiestry nastolatków. Nikt się temu nie sprzeciwia - oprócz samego Bertiego - więc dzieci lecą dać koncert, aż do Paryża. Wszystko byłoby dobrze, gdyby w drodze powrotnej nikt nie zapomniał o najmłodszym uczestniku orkiestry! Czy maluch wróci bezpiecznie do domu?
Domenica, sąsiadka Pat z dzielnicy Scotland Street, wyruszyła w antropologiczną podróż. Będzie badała zwyczaje piratów w cieśninie Malakka. Co ciekawego uda jej się tam odkryć?
A Pat? Pat wciąż samotna. Kiedy już, już jest nadzieją na wielką miłość, marzenie pryska jak mydlana bańka. Kiedy spotyka ją kolejny zawód miłosny, jej szef, Matthew, proponuje jej wspólne mieszkanie. Czy będzie z tego coś więcej? Czy starania Matthew wobec Pat, na coś się przydadzą?
Bohaterów do opisania jest jeszcze kilku, ale wszystkiego dowiecie się czytając ową książkę.

I cóż ja mogę pisać o kolejnej część jednej serii?
Tak jak w poprzednich częściach, w tej też nie możemy wyróżnić jednego bohatera. Wielu z nich prowadzi poszczególne rozdziały książki.
Wszystkie osoby pojawiające się w książce są tak samo ciekawe i mają równie... barwne przygody.
W oczy rzucił mi się tylko jeden błąd : jak na swój młody wiek znała się na świetnie, na sztuce... (str.38)
Więcej wpadek nie zauważyłam.
Książka pisana prostym i klarownym językiem. Łatwy odbiór, przyjemne czytanie.
Nadal mamy w książce ilustracje, które odnoszą się do akurat omawianego wątku.
Co jeszcze... Grafika nie zawiodła nas również jeśli chodzi o okładkę. Kolorystyką dorównuje swoim poprzedniczkom, tak samo jak one, cieszy oko.

Tak więc, lektura lekka i przyjemna. Można poczuć ducha Szkocji, który emanuje z każdej niemal strony książki. Polecam każdemu niezależnie od pory roku czy stanu zdrowia. : D
Recenzja wyszła krótsza niż przypuszczałam, ale w recenzując trzecią już część tej samej serii trudno byłoby uniknąć powtórzeń.

Książka dostępna w księgarni Gandalf

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dobry wieczór!
Chciałabym Wam się czymś pochwalić...
Od dzisiaj jestem szczęśliwą posiadaczką małej kotki. 
Mała przybłęda, która nie ma jeszcze oficjalnego imienia. Na razie wołamy ją per Kicia.
Właśnie jej imię to kwestia sprzeczna między mną, a moją mamą. Ja chcę ją ochrzcić jako Jenny, moja mama zaś jako Fruzia. I dojdź tu człowieka to kompromisu! ^ ^
Może Wy macie pomysł na imię dla mojej kotki?
Pokażę jej zdjęcie:
 

Przepraszam za jakość -,-

A tak coś związanego z forum.
Jak podoba się nowy szablon?
Na początku nie byłam specjalnie zadowolona, ale teraz już jestem.
Jak wrażenia? : D

Miłej nocki! ;*

12 sie 2012

Niedzielna garstka zapowiedzi :)

Dzisiaj nie będzie recenzji (może jutro), a garstka zapowiedzi, które mnie zainteresowały i przykuły moją uwagę. Co prawda, nie wiem czy uda mi się je przeczytać zaraz po premierze, ale dołożę do tego wszelkich starań. :)



Kategoria: Literatura światowa
Tytuł oryginału: The Winters in Bloom
Data wydania: 21.08.2012
Oprawa: miękka

"Każde małżeństwo ma trzy historie: historię męża, żony oraz tę, którą tworzą razem.

Kyra i David Winter są małżeństwem z dziesięcioletnim stażem. Mają piękny dom, ustabilizowane życie zawodowe i pięcioletniego syna Michaela. Jednak ze względu na skomplikowane doświadczenia, z czasów gdy nie byli jeszcze małżeństwem, Kyra i David obawiają się o trwałość swego szczęścia. Wszyscy postrzegają Winterów jako nadopiekuńczych rodziców. Oni sami uważają swoje lęki za w pełni uzasadnione. I rzeczywiście, pewnego letniego dnia Michael znika bez śladu. Pytanie brzmi: demony czyjej przeszłości upomniały się o chłopca?

Chcąc odnaleźć Michaela, Winterowie cofają się pamięcią do zdarzeń, które mogły doprowadzić do rodzinnej tragedii, odsłaniając jeden po drugim skrzętnie skrywane sekrety. Odkrywają też, że nie jest jeszcze za późno na stworzenie wymarzonej rodziny"


Kategoria: Literatura światowa
Tytuł oryginału: The Dressmaker
Data wydania: 28.08.2012
Oprawa: miękka
Tłumaczenie: Edyta Jaczewska

"Wszyscy znamy historię zatonięcia Titanica. Ale co zdarzyło się później? Ta wspaniała opowieść odsłania kulisy życia po katastrofie, które stało się udziałem dzielnej młodej dziewczyny, pragnącej w Ameryce zacząć nowe życie w fascynującym ją świecie wielkiej mody.

Tess, ambitna krawcowa, zostaje zatrudniona przez słynną projektantkę, lady Lucile Duff-Gordon, jako jej osobista pokojówka na czas fatalnego rejsu Titanica. Na pokładzie statku Tess wpada w oko dwóm mężczyznom: sympatycznemu marynarzowi i pewnemu tajemniczemu milionerowi z Chicago. Niestety, czwartej nocy podróży dochodzi do katastrofy. Wśród chaosu, pod wpływem rozpaczliwych nalegań dwóch konkurentów, Tess udaje się przeżyć. Marynarz również ratuje się z katastrofy, ale staje się świadkiem budzącego wątpliwości postępowania lady Duff-Gordon podczas tragedii. Inni – włącznie z milionerem – nie mają tyle szczęścia. Po dotarciu ocalałych z katastrofy Titanica na ląd, zaczynają krążyć związane z nimi plotki, a burza medialna, która się rozpętuje, nie pozwala wrócić im do normalnego życia…"


Kategoria: Literatura polska 
Data wydania: 06.09.2012
Liczba stron: 328
Oprawa: miękka

" Są szuflady, które na zawsze powinny pozostać zamknięte…

Laura po latach spędzonych z dala od rodzinnego domu dostaje telegram. Wieści o tym, że jej babka – niegdyś bliska osoba, z którą była skłócona, nagle i niespodziewanie odchodzi. Za namową swej nowej rodziny wsiada w samolot, by pożegnać przeszłość. Zamknąć rozdział, który od lat nie daje jej spokoju. Na miejscu okazuje się, że otrzymała nieoczekiwany spadek. Nie dom, nie pieniądze, nie rodzinne pamiątki. Tylko plik tajemniczych zeszytów. Okazuje się, że są to zapiski babki, dotyczące czasów wojny. I tak, jadąc w niespodziewaną podróż, pozna tragiczną historię, o której nic nie wie i nigdy nic wiedzieć nie chciała, a która może zmienić jej życie. Czytając, pogrąży się w świat, który nie powinien istnieć. Nigdy! Ani wtedy, ani teraz, ani jutro…" 












                            

9 sie 2012

Opowieści przy kawie - Alexander McCall Smith

Tytuł: Opowieści przy kawie
Autor: Alexander McCall Smith
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Ilość stron: 326
 Ocena: 5/6
Seria: 44 Scotland Street
Pamiętacie bohaterów pierwszej części serii 44 Scotland Street? Domenicę, Bruce'a, Pat, małego Bertiego i jego matkę? Właśnie w tej książce poznacie ich dalsze losy. A co nowego u nich?
Pat nadal mieszka przy Scotland Street razem z Bruce'em, nieznośnym narcyzem. Pracuje w galerii, która - wbrew oczekiwaniom innych - przynosi zysk! Matthew, jej szef, podkochuje się w swojej pracownicy, ale ona zdaje się go nie zauważać. Jakby tego było mało, Gordon, ojciec Matthew, znajduje sobie dziewczyną dużo młodszą od siebie, która wydaje się być nikim innym, jak łowczynią fortun.
Syn milionera zaprzyjaźnia się z Angusem Lordiem, malarzem portrecistą, dobrym znajomym Domeniki, starszej sąsiadki Pat. Domenica to oczy i uszy całej dzielnicy. Jest też bardzo inteligenta i sprytna, co wyraża swoimi filozoficznymi poglądami na świat jak i próbą swatania swej młodej sąsiadki.
A co u Bertiego? Sześciolatek (od ostatnich wydarzeń w 44 Scotland Street minął już rok) nadal uczęszcza na sesje psychoterapeutyczne, z których więcej wynosi jego matka niż on sam. Chłopiec wciąż zmaga się z problemami swojej różowej "przestrzeni" i ogrodniczek w kolorze zgniecionej truskawki. Jednak cały jego los odmienia się po jednej wyciecze z ojcem do Glasgow...

Tak jak pisałam przy okazji recenzji pierwszej części, tak przypomnę też teraz, że seria ta nie jest debiutem literackim autora. Pisał on już książki dla dzieci. Spod jego pióra wyszła, między innymi, seria obieca Agencja Detektywistyczna nr 1. .
Teraz mogę powiedzieć, że ta książka nie jest moim debiutem, jeśli chodzi o powieści tegoż autora, ponieważ za sobą mam już pierwszą część przygód mieszkańców edynburskiej dzielnicy, a mianowicie ksiązkę 44 Scotland Street. Recenzja tutaj .

Tak jak i w poprzedniej części, tak i w tej, nie możemy wyróżnić jednego głównego bohatera. Co kilka rozdziałów swoją historię opowiada nam ktoś inny. Zaznajomieni już z bohaterami, po tytułach rozdziałów, możemy już mniej więcej ocenić przez kogo dany wątek będzie prowadzony.
W Opowieściach przy kawie lepiej poznajemy Matthew, któremu jest poświęcone więcej stron niż w książce poprzedniej.Więcej miejsca jest także dla Angusa, przyjaciela Domeniki.
Czytając tę książkę widoczniej ukazuje się nam narcyzm Bruce'a, współlokatora Pat, który planuje rozkręcić własny biznes, po tym, jak został zwolniony ze swojej poprzedniej posady.
Sama Pat będzie miała okazję spotkać interesującego młodzieńca, z którym spotkanie zaaranżowała jej sąsiadka. Okaże się jednak, że ów chłopiec ma dość... osobliwe zainteresowania.
Będziemy mieli również okazję ku temu, żeby lepiej zrozumieć Bertiego, sześciolatka, którego matka "zachęca" do lekcji gry na saksofonie, lekcji włoskiego i lekcji jogi. Czy jego ojciec postawi się w końcu swojej żonie i stanie w obronie dzieciństwa syna?
O tym wszystkim będziecie mieli okazję poczytać w Opowieściach przy kawie .

W pierwszej części nie było błędów, tak i w tej ich nie ma.
Nadal czytanie umilają nam ilustracje, a do sięgnięcia po książkę zachęca nas kolorowa, rysunkowa okładka.
Mogę śmiało powiedzieć, że nie ma tu stereotypu, że kolejne części serii są coraz gorsze. Tutaj tego nie ma. Wydaje mi się nawet, iż ta część jest lepsza od poprzedniej. A może obie są na równi?

Książka lekka, niezobowiązująca. Przyjemnie i szybko się czyta, a fabuła wciąga do świata mieszkańców Szkocji. Myślę, że klimat tego kraju udzieli się każdemu, kto będzie czytał tę pozycję jak i wszystkie pozostałe z całej serii.
Mimo że mamy lato, to powiem, iż na zimowe wieczory książka w sam raz. Na deszcz, na nudę, na chandrę. Polecam każdemu. :)

Ocena: 5/6

Książki z serii:
44 Scotland Street Recenzja
Opowieści przy kawie
Miłość buja nad Szkocją
Świat według Bertiego
Nieznośna lekkość maślanych bułeczek

Książka dostępna w księgarni Gandalf 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przypominam wszystkim o ankiecie, w której możecie zagłosować na nowy wygląd bloga.
Ankietę znajdziecie na samym początku paska bocznego.
Od kilku dni na pasku bocznym można zauważyć ikonkę Facebook'a. Jeśli w ową ikonkę klikniecie zostaniecie przeniesieni do fanpage'a mojego bloga. Zachęcam do polubienia. Będą tam publikowane najświeższe wieści, więc będziecie na bieżąco. 
Pozdrawiam :)

5 sie 2012

44 Scotland Street - Alexander McCall Smith

Tytuł: 44 Scotland Street
Autor: Alexander McCall Smith
Seria: 44 Scotland Street
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Ilość stron: 310

Scotland Street stworzona piórem Alexandra McCall Smitha znajduje się w luksusowej artystycznej dzielnicy Edynburga, gdzie stare szacowne mieszczańtwo miesza się ze studenterią, poetami i malarzami. W kamienicy pod numerem 44 żyją nietuzinkowi mieszkańcy miasta, a czytelnik śledzi ich codzienne, czasami dość ekscentryczne, przygody.
Pat wprowadza się do kamienicy jako współlokatorka Bruce'a, rzeczoznawcy nieruchomości. Nie zaczęła jeszcze studiów, choć skończyła szkołę ponad rok temu. Nie jest pewna, jak długo wytrzyma pod jednym dachem z niemożliwie narcystycznym, superprzystojnym, romansującym na prawo i lewo Bruce'em.
Na parterze mieszka pretensjonalna Irene, matka Bertiego, nadzwyczaj rozwiniętego intelektualnie pięciolatka, już odbywającego psychoterapię z modnym edynburskim psychoanalitykiem.
Lokatorką kamienicy jest też bystra i tajemnicza Domenica Macdonald. To ona obserwuje i komentuje życie sąsiadów.
Do barwnej galerii stworzonych przez autora postaci dołączają prawdziwi mieszkańcy Edynburga, m.in. znany pisarz Ian Rankin i polityk Tam Dalyell.

Na tytułową ulicę Scotland Street 44 wprowadza się Pat, młoda - zaledwie dwudziestoletnia - dziewczyna. Jej współlokatorem jest Bruce, młody mężczyzna, narcyz, szalenie zakochany w sobie, pewny siebie i swej urody. Wybawieniem od narcystycznego chłopaka wydaje się Domenica. Starsza kobieta, która zna każdego mieszkańca ich ulicy. Wśród owych mieszkańców jest pięcioletni Bertie wraz ze swoją matką, Irene. Bertie to nad wyraz uzdolnione dziecko, które w wieku pięciu lat potrafi już grać na saksofonie, sprawnie włada językiem włoski, a także interesuje się polityką. Zaś jego matka to wymagająca kobieta, która -  jej zdaniem - nie naciska na dziecko, ale tylko pomaga mu rozwijać własne zainteresowania.
Na tę interesującą śmietankę towarzyską składa się jeszcze wiele innych osób, ale ich przygody poznacie tylko wtedy, kiedy sięgnięcie po książkę.
Ale czy warto? O tym właśnie w mojej recenzji.

Seria książek 44 Scotland Street nie jest debiutem literacki. Alexandra McCall Smitha. Jest on autorem książek dla dzieci, ale prawdziwy rozgłos przyniosła mu seria Kobieca Agencja Detektywistyczna nr 1.
Ja pierwszy raz spotykam się z twórczością tego pana, a to za sprawą dobrej recenzji książki, którą właśnie chcę Wam przedstawić. Czy moja recenzja będzie równie pozytywna jak recenzja innego blogerki? Tak, zdecydowanie tak. :)

Zacznijmy od tego, że w książce nie możemy wyróżnić jednego głównego bohatera. Powieść jest podzielona na rozdziały, które za każdym razem opowiada ktoś inny. Wszystkie wydarzenia poznajemy z perspektywy aktualnie opowiadającego bohatera, co pozwala nam lepiej się z nim zaznajomić, i w ogóle wyrobić sobie o nim jakąkolwiek opinię.
Poznajemy Pat - dwudziestoletnią dziewczynę, która powinna już ponad rok temu zacząć studia, ale postanowiła zrobić sobie jeszcze jeden rok przerwy.
Odkryjemy Bruce'a - niesamowicie narcystycznego mężczyznę, któremu wydaje się, że wszystkie dziewczyny od razu się w nim zakochują, a ona może bawić się nimi jak zabawkami.
Będzie też Domenica - starsza kobieta, filozofka, która ma wyrobione zdanie o każdym mieszkańcu dzielnicy. Obraca się ona również w bardzo ciekawym towarzystwie, którego zakosztuje również Pat.
Irene i Bertie - cóż, matka, która chce zrobić ze swojego synka ponadprzeciętne dziecko. Tylko czy Bertie naprawdę tego chce?
W opowieściach przewinie się również Matthew - szef galerii sztuki, w której pracuje Pat. Duża Lou - właścicielka kawiarni, do której chadza Matthew ze znajomymi.
Bohaterów nam nie zabraknie, a ich przygody okażą się szalenie interesujące, ciepłe i pełne humoru.
Jednak w całej książce zabrakło mi tego czegoś co mnie porwie. Co sprawi, że książka pozostawi we mnie jakiś ślad. Nie umiem tego sprecyzować, ale czegoś mi brak. Czuję niedosyt.

Jak przedstawia się strona techniczna książki? Wykształconą polonistką nie jestem, ale rozumu wystarcza mi na tyle, żeby stwierdzić, że błędów nie ma. Ani literówek, ani zjadania literek. Czyta się szybko i przyjemnie.
Warto też wspomnieć, że umilają nam czytanie małe ilustracje. Wieńczą one niemal każdy rozdział książki, a okładki przyciągają swym ciepłem i pięknymi kolorami.

Słowem podsumowania mogę powiedzieć, że na recenzji blogowej koleżanki się nie zawiodłam, ale i nie czuję się w pełni usatysfakcjonowana.
Wypożyczyłam książkę impulsywnie. Jak tylko zobaczyłam ją na bibliotecznej półce od razy wzięłam trzy pierwsze części.
Na okładce z tyłu jest napisane, że Książki McCall Smitha są jak gorące kakao na mroźny wieczór, jak ciepła bielizna na zimowe dni. Powinny być zapisywane przez lekarzy jako lek na zimową chandrę.
Cóż, mimo iż nie jest dane mi potwierdzić powyższych porównań, bo mamy środek lata i ponad trzydziestostopniowe upał, a zimowej chandry u mnie brak, to książkę mogę Wam polecić.
Przyjemna lektura, która odciągnie Was od kłopotów i szarości życia codziennego.
Ocena, będzie taka, bo jak pisałam wyżej, brakuje mi 'tego czegoś'.

Ocena: 4,5/6

Książki z serii:
44 Scotland Street
Opowieści przy kawie
Miłość buja nad Szkocją
Świat według Bertiego
Nieznośna lekkość maślanych bułeczek 

Książka dostępna w księgarni internetowej Gandalf


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 

Dzień dobry.
Wiem, że należy mi się bura za to, że zaniedbałam komentowanie i odwiedzanie Waszych blogów, ale kiedy przyjeżdżam do domu po godzinie piętnastej to nie mam na nic siły. 
W najbliższym czasie obiecuję poprawę, jako że pogoda ma się pogorszyć. Nareszcie będzie chłodniej co sprzyja czytaniu i pisaniu recenzji, bo zaniedbałem nie tylko Wasze blogi, ale i mojego troszeczkę też.
W najbliższym czasie postaram się również dokończyć moją Listę życzeń, której to połowę możecie zobaczyć klikając w odpowiednią zakładkę na pasku nad Obserwatorami.
To chyba tyle, jeśli chodzi o moje przeprosiny i ogłoszenia parafialne.
A mój dylemat nadal aktualny. Czy zmienić szablon bloga? Chciałabym bardziej kobieca kolorystykę.
Mam kilka szablonów na oku, ale nie potrafię się zdecydować.
Może zrobię ankietę, w której pomożecie mi coś wybrać?

Miłego dnia!
  
Teraz, tj. 10.23, edytuję ten post, bo chcę Was poinformować, że ankieta już powstała. :) 

3 sie 2012

Stosik na sierpień

Zaczął się kolejny - ostatni już - miesiąc wakacji. Nawet nie wiem, kiedy lipiec minął. Spędziłam go w domu, na czytaniu książek - jak na mola książkowego przystało :)
Chcę Wam przedstawić pierwszy stos na sierpień. Książki pochodzą zarówno z mojej, prywatnej biblioteczki, jak i z biblioteki publicznej. 
Więc, żeby nie przedłużać...


Na pierwszym planie:
Wspaniała zabawa - Wojciech Strojkowski ; książkę odkryłam przy robieniu porządków na półkach. Moja mama, kiedy była w moim wieku, również zaczytywała się w kryminałach, więc stąd ta książka. Ciekawe co z tego wyjdzie...

Od dołu:
44 Scotland Street - Alexander McCall Smith; zachęcona pozytywną recenzją jednej z blogerek, postanowiłam, że przeczytam tę książkę. Okładki bardzo przyjemne dla oka, opisy interesujący. Nic, tylko czytać. Tak też zrobiłam i kończę już właśnie tę część ;)
Opowieści przy kawie - Alexander McCall Smith; ciąg dalszy 44 Scotland Street
Miłość buja nad Szkocją - Alexander McCall Smith; wyżej wymienionych część trzecia
Tanatonauci - Bernard Werber; książka nabyta na promocji w księgarni Matas ;)
Letnia akademia uczuć 1 - Hanna Kowalewska; nabyta w księgarni Matras. Czytałam tę książkę już dawno, ale postanowiłam odświeżyć sobie pamięć, więc kupiłam obie część. Po cenie promocyjnej, zresztą ; D
Letnia akademia uczuć 2 - Hanna Kowalewska; promocja księgarni Matras :)

Tak zapowiada się drugi miesiąc wakacji. Prawdopodobnie pojawi się jeszcze jeden stosik, ale nie potrafię podać dokładnej daty. Wiem natomiast, że na wszystkie książki, które mam na swojej Liście życzeń, nie wystarczy mi tegorocznych wakacji.
A tak z innej beczki, to zastanawiam się nad ponowną zmianą wyglądu bloga, ale o tym jeszcze pomyślimy.
Chciałabym zmienić szablon na jaśniejszy i może trochę bardziej... kobiecy? Zobaczymy. :)
Pozdrawiam! ;*

1 sie 2012

Wróżby z koronek - Brunonia Barry, podsumowanie lipca

Tytuł: Wróżby z koronek
Autor: Brunonia Barry
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 427

Kobiety z rodziny Whitneyów, starego rodu czarownic z Salem, posiadają wyjątkowy dar. W misternych splotach koronek potrafią zobaczyć przyszłość, rzeczy niewidoczne dla zwykłych ludzi. Niekiedy ta cudowna umiejętność staje się przekleństwem. Obrazy, które nastoletnia Towner Whitney dojrzała w koronkach, doprowadziły do śmierci jej siostry bliźniaczki, a ją samą do całkowitego załamania psychicznego. Oszalała z bólu dziewczyna poprzysięga już nigdy więcej nie wróżyć. Tego postanowienia nie dane jej będzie dotrzymać. Kiedy w tajemniczych okolicznościach znika jej cioteczna babka Eva, Towner musi wrócić do rodzinnego miasta i zmierzyć się z demonami przeszłości. Historia Salem jest mroczna i pełna okrucieństwa, a obecne wydarzenia wydają się mieć związek z tym, co działo się przed wiekami, procesami czarownic i falą nienawiści, jaka ogarnęła okolicę. Dziewczyna jeszcze nie wie, że w Salem zagraża jej coś więcej niż tylko straszne wspomnienie. Czy dzięki koronkom pozna prawdę i rozwiąże zagadkę morderstwa?

Towner jako dziecko mieszkała na Wyspie Żółtego Psa, wyjechała stamtąd po samobójczej śmierci swojej siostry Lyndley. Po piętnastu latach musi wrócić w rodzinne strony. Jej cioteczna babka Eva zaginęła.
Sophya, bo tak nasza bohaterka naprawdę ma na imię, postanawia odkryć tajemnicę zaginięcia babki, a jej z jej powrotu nie cieszą się wszyscy mieszkańcy miasta.
Dziewczyna musi zmierzyć się z bolesnymi wspomnieniami, które wracają do niej w każdej możliwej chwili.
Czy da sobie radę? Czy odkryje jak i dlaczego Eva zaginęła?

Brunonia Barry urodziła się i wychowała w Massachusetts. Obecnie mieszka w Salem i jest współwłaścicielem firmy produkujące puzzle i gry logiczne. Za debiut literacki w postaci Wróżb z koronek, otrzymała dwa miliony dolarów, a książka okazała się jednym z największych bestsellerów roku 2008.
Pierwszy raz czytałam książkę tej autorki, a nabyłam ją na Kiermaszu Książek w Biedronce. Czy był to zakup udany? O tym właśnie w tej recenzji. : )

Wbrew pozorom nie jest to książka fantastyczna. Posiada elementy nadprzyrodzone, ale jest to raczej powieść obyczajowa.
Główną bohaterką jest Towner (Sophya), która po piętnastu latach nieobecności, wraca do miasteczka Salem. Czas, który nie było jej w rodzinnych stronach, dziewczyna spędziła, między innymi, w szpitalu psychiatrycznym, gdzie trafiła z załamanie nerwowym. Cierpiała na nie po samobójstwie siostry bliźniaczki, Lyndley, kiedy miały po osiemnaście lat.
Co sprowadza ją z powrotem do Salem? Wieść o zaginięciu jej babki. Towner dręczona wyrzutami sumienia wraca, ale nie od każdego otrzymuje przyjazne powitanie.
Główna bohaterka nie jest postacią oryginalną, ale ma bardzo bogatą przyszłość. Jest miłą, sympatyczną acz trochę nieśmiałą, kobietą. Była niezwykle przywiązana do swojej babki Evy, dlatego postanawia zatrzymać się w jej domu, w którym również spędziła dużo czasu podczas swojego dzieciństwa.

Fabuła jest bardzo ciekawa, wciągająca. Przystępnie napisana książka z ładną okładką, interesującym opisem i bez błędów i literówek, całą sobą zachęca do przeczytania i zagłębienia się w świat Sophyi.
I tak stało się ze mną. Powieść bardzo mnie wciągnęła i zainteresowała. Pozycję czytałam dość długo, ale absolutnie nie mała na to wpływu jej treść.
Ciekawym pomysłem było również to, żeby przed rozdziałem umieścić krótką radę/ciekawostkę z  Podręcznika wróżenia z koronek, napisanego przez babkę Towner.

Jak można ocenić, lekturę będę wspominać bardzo miło i cieszę się bardzo, że kupiłam ją po tak okazyjnej cenie i mogę mieć ją w swojej biblioteczce. Dobra, lekka książka - w sam raz na lato! Okładka też przyciąga wzrok i zachęca czytelnika.
Zdecydowanie polecam poszukiwaczom lekkiej, przyjemniej lektury na wakacyjną porę. : )

Ocena: 5/6

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przyszła pora na kolejne podsumowanie.
Wczoraj pożegnaliśmy się z miesiącem lipcem. Szkoda, że minął tak szybko. To już półmetek wakacji, a książek do przeczytania mam na swojej liście jeszcze bardzo, bardzo dużo.
Przejdźmy teraz do sprawy właściwej.
Podsumowując:

Książki przeczytane:
Uprowadzona - Lucy Christopher Recenzja
Delirium - Lauren Oliver Recenzja
Piąta kobieta - Henning Mankell Recenzja
Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet - Stieg Larsson Recenzja
Dziewczyna, która igrała z ogniem - Stieg Larsson Recenzja
Pokuta - Olle Lönnaeus Recenzja
Rokko - Barbara Ciwoniuk Recenzja
Alicja w krainie rzeczywistości - Melanie Benjamin Recenzja
Wróżby z koronek - Brunonia Barry (recenzja wyżej)

W lipcu przeczytałam 9 książek, o dwie więcej niż w zeszłym miesiącu i wszystkie mają recenzję na blogu. Stron przeczytanych wyszło 3826, czyli o 1681 stron więcej niż w czerwcu. Liczba stron na dzień wynosi 123 z hakiem : D

Obserwatorów mam 41, przez lipcu zdobyłam ich aż 21 (dziękuję Kochani!!)
Komentarzy 135, w tym miesiącu przybyło ich 98 
Liczba wyświetleń stron 3220, w lipcu odsłon było 1092 ; D
inne: nawiązanie współpracy z księgarnią internetową Gandalf

Dziękuję za zaufanie :)

To podsumowanie wyszło chyba trochę lepiej od poprzedniego.
Dziękuję Wam bardzo za to, że jesteście, czytacie i komentujecie. Wiem przynajmniej, że ktoś czyta moje wypociny i wiem, że się niepotrzebnie nie produkuję.
Mam szczerą nadzieję, że będę miała okazję do robienia jeszcze wielu takich podsumowań, a statystyki bloga będę z dnia na dzień rosły.
Dziękuję bardzo ;*


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...