30 kwi 2014

Morze spokoju - Katja Millay

Tytuł: Morze spokoju
Autor: Katja Millay
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 454
Ocena: 6/6
Ile razy zdarzyło Ci się, pod maską fałszywego uśmiechu, ukrywać ból? Jak często było tak, że w środku płakałaś, ale uśmiechałaś się do wszystkich przytakując, że tak, wszystko jest w jak najlepszym porządku? Jeśli miałaś kiedykolwiek taką sytuację, to śmiało możesz podać sobie rękę z główną bohaterką Morza spokoju, Nastyą Kashnikov.


Śmierć nie jest taka straszna, kiedy już ją przeżyjesz.
A ja przeżyłam.
Już się jej nie boję.
Boję się całej reszty.

Jeden dzień. Tyle wystarczyło, by życie Nastyi zamieniło się w piekło.
Jedna chwila. Tyle wystarczyło, bo odebrać Nastyi władzę w lewej ręce i zaprzepaścić jej szanse na cudowną przyszłość pianistki.
Jedno spojrzenie. Tyle wystarczy, by Nastyja się zakochała. Z wzajemnością.
Całe życie. Nawet tyle nie wystarczy, aby Nastyja wróciła do siebie po tragicznych wydarzeniach tamtego dnia.
 
  (...) bo głośne dźwięki doprowadzają mnie do szału. Nie dźwięki jako takie, ale ich natężenie. Głośne dźwięki sprawiają, że nie słyszę tych cichych, a cichych dźwięków należy się bać. Ale jakoś wytrzymałam, bo jesteśmy w samochodzie, a w samochodzie przeważnie czuję się bezpiecznie. Co innego na zewnątrz. Na zewnątrz nigdy nie czuję się bezpiecznie.

Nie miałam tej książki w planach. Kupiłam ją zupełnie spontanicznie. Stałam przed empikową półką i nie wiedziałam, którą z książek z Top 10 wybrać, aż w końcu zdecydowałam się na tę... Chociaż nie powiem, okładka na początku nie przepadła mi do gustu. I cały czas po głowie tłukło mi się pytanie: czy nie są to pieniądze wyrzucone w błoto? Zdecydowanie nie! Lekturę zaczęłam już w autobusie i wciągnęła mnie tak, że przegapiłabym swój przystanek. Czy istnieje lepsza rekomendacja?

Pierwsze, co w tej książki podbiło moje serce, to główna bohaterka. Jest to prawdziwy charakter, którego w książkach mi brakowało. Nastyja jest... prawdziwa. Nie mdła i nijaka, jak niektóre bohaterki książek dla młodzieży - wręcz przeciwnie. Wie czego chce, jest zdecydowana i bezpośrednia - chociaż, może to tylko maska, pod którą skrywa inną, wrażliwszą, cząstkę siebie? Chroni uczucia i wspomnienia, które zostały jej s poprzedniego życia. Z życia, które zniknęło w jedno słoneczne popołudnie. W jednej chwili.

Elementem, który może nie spodobać się co wrażliwszym Czytelnikom, są przekleństwa. A w tej książce, jak na inne książki, które miałam do tej pory okazję przeczytać, jest ich mnóstwo. Mnie one nie przeszkadzały, podobały mi się wręcz. Podkreślały jeszcze mocniej charakter głównej bohaterki i urealniały nam jej historię. I wcale nie były one przeze mnie postrzegane, jako wulgarne wyrazy przeznaczone dla chuliganów i marginesu społeczeństwa. W tej książce... były zupełnie na miejscu.

Morze spokoju to historia pisana na dwa głosy. Przeplatające się rozdziały prowadzone naprzemiennie przez Nastyję i Josha, są cudownym dopełnieniem całości. Dwie tragiczne postaci, jak w Romeo i Julii. Tylko, że tutaj zakończenie jest inne. Ale czy szczęśliwe? Cóż, dowiecie się tego sami, bo nie chcę Wam zdradzać za dużo. Powiem Wam tylko, że to nie jest jedna z wielu książek dla nastolatków, w której wątek miłosny jest do bólu przewidywalny. Nie, nie, nie. Ta historia jest inna, wyjątkowa. I na pewno nie szczęśliwa. Znowu - podobnie jak w dramacie Szekspira.
Ta książka jest okropnie cudowna. Okropnie, bo rani nas do żywego, a cudowna, bo potem naprawia wszystko i skleja nasze serduszko w piękną całość. Jak na rollercoasterze - najpierw łagodnie w górę, do nieba, do gwiazd, by zaraz potem lecieć w dół na łeb, na szyję.

Wymienić jedną rzecz, która mi się w tej książce nie podobała? Objętość! Ta historia zdecydowanie za szybko się skończyła!
Kurczę, żałuję, że nie jest to co najmniej trylogia. Chociaż z drugiej strony, może to i lepiej? Nie chciałabym patrzeć na ewentualną tragedię w kolejnych kontynuacjach. W takim razie tak... dobrze, że skończyło się tylko na tej książce, chociaż nie powiem, chętnie poznałabym dalsze losy Nastyi.

Jednym słowem? Fantastyczna! Jeśli po tę książkę nie sięgniecie, to popełnicie błąd. Zapewniam Was, nie jest to kolejna młodzieżówka, która zaraz wyleci Wam z głowy. Morze spokoju to coś więcej. Tym bardziej, że jest to debiut autorki, więc... Wow, gratulacje! I cóż, czekam na inne książki tej autorki! I trzymam kciuki, żeby okazały się równie wielkim sukcesem!
Naprawdę, polecam!


11 kwi 2014

Baśniarz - Antonia Michaelis

Tytuł: Baśniarz
Autor: Antonia Michaelis
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 397
Ocena: poza skalą...
Tragedia. Tym jednym słowem mogę szczerze określić tę książkę. I nie chodzi mi o to, że okazała się ona klapą - wręcz przeciwnie, była to jedna z najlepszych książek, jaką miałam okazję w swoim życiu przeczytać.

Ta historia nie mogła się skończyć dobrze.
"Kręcąc się" wokół tej powieści, myślałam, że porusza ona zupełnie inną tematykę. Że jest to książka fantastyczna. Nie jest. Jest to cholernie prawdziwa historia, która zostanie w Waszych głowach na długi czas. Niczym się jej nie pozbędziecie. Tak samo, jak nie uda Wam się powstrzymać potoku łez.

Kiedy zaczęłam czytać Baśniarza, nie byłam za bardzo przekonana, czy jest to dla mnie odpowiednia lektura. Bo tak jak wspominałam wcześniej - spodziewałam się całkiem innej tematyki. Spotkała mnie niespodzianka.
Od chwili, kiedy poznałam Annę i Abla wiedziałam, że oni będą razem. Wiedziałam, że oni muszą być razem i prędzej czy później tak się stanie. Cóż, nie myliłam się.
Ciśnie mi się na usta porównanie wątku miłosnego w tej książce, do historii Romea i Julii. Wiem, niektórzy powiedzą, że przesadzam, ale tak jest. I w sumie, to nie wiem co mam napisać w tej recenzji... Chcę Wam przekazać wiele, a zarazem nie chcę zdradzać zbyt dużej ilość szczegółów, bo wtedy nie przeżyjecie tej historii tak, jak ja. A może byłoby wtedy lepiej? Bo zaoszczędziłoby Wam to złamanego serca i paczki chusteczek...

Właściwie, to nie wyjaśniłam jeszcze, czego dotyczy fabuła tej powieści. Otóż, Anna poznaje Abla w dość dziwnych okolicznościach. Dziewczyna oddaje mu lalkę, tak, lalkę, którą bawią się małe dziewczynki. Okazuje się, iż Abel ma siostrę, do której owa zabawka należy. Wydawać by się mogło, że na tym ich "znajomość" się skończy. Jednak Annie ten chłopak nie daje spokoju. Intryguje ją, pociąga, ale jednocześnie przeraża. Mówią, że jest polskim handlarzem pasmanterią. Tajemniczy Tannatek, który zapewni dobrą zabawę na każdej imprezie. Jednak pod przykrywką handlarza kryje się zwykły-niezwykły chłopak, który wciąga Annę do świata baśni. Baśni, która nie dzieje się za siedmioma górami, lasami, rzekami i za czym tam jeszcze dzieją się baśnie. Ta historia to prawdziwe tu i teraz.
Abel opiekuje się młodszą siostrą, Michi. Ich matka wyjechała, a chłopak robi wszystko, żeby siostra została z nim i nie zabrano jej do domu dziecka. W miarę zbliżania się do Tannateka, Anna zagłębia się w tajemniczą historię rodzeństwa. Na ich drodze staje wiele przeszkód, które udaje im się pokonać. Choć może niekoniecznie...

Tak sobie myślę, że pewnie teraz jeszcze bardziej Wam namieszałam w głowach. Wybaczcie, ale nie potrafię tej historii przedstawić klarownie. Chyba sama do końca jej jeszcze nie rozumiem. I nie wiem czy kiedykolwiek mi się uda ją zrozumieć. I nie potrafię tej książki zrecenzować tak, jak to robię z innymi. Ta historia jest dla mnie zbyt realistyczna i zbyt życiowa, żebym mogła ją od tak sobie ocenić.
Po prostu chcę Wam tak wiele przekazać, a jednocześnie nie wiem od czego zacząć.
Na początku myślałam, że będzie tak, jak w większości książek - mimo początkowych przeszkód, główni bohaterowie i tak będą razem. I w pewnym sensie tak się stało, a w innym, stało się zupełnie na odwrót.
Coś, co zapowiadało się lekką lekturą do poduszki, okazało się smutną historią. Zupełnym przeciwieństwem szczęśliwego zakończenia, w który królewna odnajduje księcia i żyją razem długo i szczęśliwie.

Razem z wydarzeniami w rzeczywistym świecie, życie toczy się także w baśni opowiadanej przez Abla.
Jest w niej Mała Królowa, mors, różana dziewczynka, latarnik... Wszystkie te postacie żyją naprawdę. Czy dostrzeżecie podobieństwa i odkryjecie ich prawdziwe twarze zanim będzie za późno?
Mnie się to nie udało, ale czy gdybym dała radę, to zakończenie tej książki w jakiś magiczny sposób uległo by zmianie?

- To jest miejsce, gdzie wszystkie wołania wpadają do morza, bo nie sięgają dalej. Na dnie morza widziałem leżące słowa, tysiące słów, wraki zdań, pytania i odpowiedzi, które nigdy nie dotrą do celu... - wyjaśnił mors.
- Jakie to smutne! Cmentarzysko słów! - zawołała Mała Królowa.

Żeby zachować resztki jako-takiego profesjonalizmu (co przy tej książce przychodzi mi z prawdziwym trudem), powiem Wam, że spotkałam się tu z dużą ilością literówek. Oczywiście nie przeszkadzało mi to w czytaniu i nie przyćmiło zalet tej książki, ale rzuciło mi się w oczy. Oprócz tej drobnej uwagi, nie mam zastrzeżeń, co do Baśniarza. Akcja dzieje się szybko, fabuła wciąga Czytelnika. W pewnym momencie lektura tak mnie wciągnęła, że dwieście stron przeleciało mi w mgnieniu oka. Mogę powiedzieć, że zatraciłam się w tej historii, a opowieść baśniarza utkwiła głęboko w mojej głowie i w moim sercu.

Nie wiem, czy kogokolwiek do tej książki zachęciłam, czy może wręcz przeciwnie - popisałam się swoim brakiem profesjonalizmy i jeszcze bardziej zniechęciłam do przeczytania Baśniarza. W sumie za bardzo mnie to nie obchodzi. Czy było to nieprofesjonalne? Możliwe, że było. Ale było też bardzo szczere, pisane prosto z serca.Dla mnie to jest najważniejsze.

Kwietniowo - stosikowo

Cześć!
Dzisiaj luźniej - stosik. 
Pokażę Wam, co już w ostatnim czasie przeczytałam, co czytam teraz, a co jeszcze przede mną.
Niestety, teraz czas poświęcany przeze mnie na czytanie jest ograniczony, bo wielkimi krokami zbliżają się egzaminy gimnazjalne. Ale nie jest tak, że nie czytam w ogóle! Ależ skąd, po prostu czytam mniej. 
W takim razie, bez zbędnego gadania...


I od góry:
- Hobbit - J. R. R. Tolkien ~ aż wstyd przyznać, ale do tej pory nie czytałam żadnej książki tego autora. I chyba nie przeczytałabym, gdyby właśnie Hobbit nie był moją lekturą.
- Pretty Little Liars VIII Pożądane ~ Sara Shepard ~kolejna część popularnej serii dla nastolatek. Tej części już nie recenzuję, bo oprócz rozwijającej akcji nic więcej się nie zmienia. Powiem tylko, że mi się podobała.
- Baśniarz - Antonia Michaelis ~ książka, która od dawna mnie intrygowała. Zaskoczyła mnie, kiedy zaczęłam ją czytać, ponieważ spodziewałam się zupełnie innej tematyki. Aczkolwiek bardzo mi się podoba. 
- Freak City - Kathrin Schrocke ~ recenzja.

II od góry:
- Włoskie buty - Henning Mankell ~ autor skandynawskich kryminałów, w którego książkach bezapelacyjnie się zakochałam.
- Opowieści o Niewidzialnym - Eric-Emmanuel Schmitt ~ poleciła mi tę książkę koleżanka. Cóż, zobaczymy, jak będzie.
- dziennik - Anne Frank ~ wszystko, co związane z drugą wojną światową mnie interesuje. Dodatkowo, tę książkę poleciło mi już kilka osób, w tym nauczycielka polskiego, więc coś w tym musi być.
- Trafny wybór - J. K. Rowling ~jestem w trakcie czytania. Początek był strasznie nużący, ale akcja zaczyna mnie wciągać.

III od góry:
- Pół życia - Jodi Picoult ~ fe - no - me - nal - na. recenzja 
- Przemiana - Jodi Picoult ~ brałam w ciemno, jak każdą książkę tej autorki, bo każda jest wspaniała.
- Tam gdzie ty - Jodi Picoult ~ jak wyżej.

IV wszystko razem.

V gwóźdź programu:
- Igrzyska Śmierci -  Suzanne Collins ~ seria okrzyknięta tak wielką sławą, że już nie mogłam się doczekać, kiedy wezmę tę książkę w swoje ręce. Nareszcie nadszedł ten czas, więc mam nadzieję, że już niedługo będę mogła podzielić się z Wami moją opinią o tym bestellerze.

Macie jakieś typy co do książki, którą następną zrecenzuję? 
A może polecicie/odradzicie mi którąś z tych książkę, bo sami macie je już za sobą?
Co chcielibyście przeczytać? Czego recenzji nie możecie się doczekać?
Piszcie! :))

8 kwi 2014

Pół życia - Jodi Picoult

Tytuł: Pół życia
Autor: Jodi Picoult
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 458
Ocena: 6/6
Eutanazja. Sprawa życia lub śmierci. Kiedy jesteś przykuty do łóżka, nie jesteś w stanie ruszyć ręką ani nogą, nie jesteś w stanie otworzyć oczu - wolałbyś umrzeć, czy zostać tym kim (czym?) jesteś?
Wiesz, że dla Twoich bliskich byłby to cios, ale podpisujesz papiery, które pozwolą na odłączenie Cię od aparatury podtrzymującej życie, w razie gdyby spotkało Cię coś złego. Dajesz zgodę na pobranie Twoich narządów po śmierci. Nie chcesz żyć bez swojej pasji. Chcesz albo korzystać z pełni życia, albo nie żyć w ogóle.

Luke Warren jest badaczem wilków. To, co na początku było zwykłą pracą, z czasem okazało się być prawdziwą pasją, drugim życiem. Zwierzęta są mu bliższe niż własna rodzina.
Nagle wszystko ulega zmianie. Wypadek, któremu ulega Luke powoduje, że pozostaje on w stanie wegetatywnym. Nad rodziną ciąży trudna decyzja - pozostawić ojca przy życiu czy odłączyć aparaturę?

Na pewno nikt z nas nie zastanawia się nad tym, jak brzmiałaby jego odpowiedź, gdyby padło takie pytanie. Z jednej strony dlatego, że w Polsce eutanazja jest nielegalna, a z drugiej dlatego, że nikt z nas nie chce myśleć o czymś tak przykrym, co w dodatku mogłoby dotyczyć naszej rodziny czy kogokolwiek nam bliskiego. Ale ja chcę, żebyście dziś o tym pomyśleli. Chcę, abyście zastanowili się głębiej nad tym tematem i postawili siebie na miejscu dzieci Luke'a Warrena. (czego oczywiście NIKOMU nie życzę)

Jako badacz wilków, biolog, Luke bardzo przykładał się do swojej pracy. Choć śmiało można stwierdzić, iż obserwowanie wilków nie było jego pracą - było jego życiem. W czasie, kiedy Luke powinien być przede wszystkim ojcem i mężem, wybrał się na dwa lata do lasu, żeby zgłębić naturę wilków. Udało mu się przeniknąć do watahy. Jadł, spał i bawił się z dzikimi zwierzętami, które przyjęły go jak swojego, odrzucając wszystko, co ludzkie. Innymi słowy: Luke zdziczał. Po powrocie z tej, jakże pasjonującej, podróży w dzikość, mężczyzna na nowo musiał przywyknąć do bycia człowiekiem. Kiedy w końcu mu się to udało, popełnił błąd, przez który stracił syna i żonę, która odchodząc, zabrała do swojego nowego życia córkę. Cara wkrótce wróciła do ojca. Było jej u niego naprawdę dobrze, spędzała z nim mnóstwo czasu. Luke i Cara byli ze sobą naprawdę zżyci, czego nie można powiedzieć o Edwardzie, bracie dziewczyny, z własnej woli odizolowany od rodziny na sześć długich lat.
Nadchodzi ta noc. Luke odbiera pijaną córkę z imprezy. Wracają do domu, jednak szczęśliwy powrót nie był im pisany.
Oboje ulegają wypadkowi, z którego cało wychodzi jedynie Cara. Ojciec leży w ciężkim stanie na OIOM-ie. Rozległe uszkodzenia mózgu praktycznie wykluczają jego szansę na wybudzenie się ze śpiączki, a co za tym idzie na powrót do dawnego życia. Zjawia się Edward, który swego czasu podpisał zgodę na odłączenie ojca od aparatury podtrzymującej życie, gdyby tylko zaszła taka potrzeba. Teraz jest na to czas, lecz siostra nie dopuszcza do siebie myśli o stracie ukochanego tatusia. Cały czas ma nadzieję na jego wyzdrowienie, co graniczy praktycznie z cudem. Rozpoczyna się pomiędzy rodzeństwem walka, w której nie ma przegranych i wygranych. Na każdym rozwiązaniu ktoś ucierpi.

Śmiem twierdzić, iż jest to jedna z najtrudniejszych tematycznie powieści, jaka wyszła spod pióra tak znakomitej pisarki, jaką jest Jodi Picoult. Mimo iż w każdej książce autorka podejmuje się wręcz tematów tabu, w tej wymagało to podwójnego wkładu pracy, podwójnej siły psychicznej i chęci opowiedzenia tej historii światu.
Pół życia praktycznie zmusza nas do postawienie się w sytuacji dzieci Luke'a. I to nie wyboru pomiędzy tym, w kogo chcemy się wcielić, ale do uosobienia się z obojgiem rodzeństwa - z nastoletnią jeszcze Carą, która spędziła z ojcem najlepsze lata swojego życia i nie wyobraża sobie życia bez niego, i pełnoletnim już Edwardem - dorosłym mężczyzną, który nie widział się z ojcem przez ostatnie sześć lat, ale chce odłączyć go od niezbędnej mu do "życia" aparatury. Gdybyście teraz mieli wybrać, po czyjej stronie stanęlibyście? Obstawiam, że większość z Was wybrałaby Carę i rozumiem dlaczego. Ale zagłębiając się w tę książkę, już nie będziecie tak pewni swojego wyboru.

Jodi Picoult po raz kolejny stworzyła coś niesamowitego. Wydawać by się mogło, że skoro jest to któraś z kolei książka tejże pisarki, to musi być ona powieleniem opracowanego wcześniej schematu - kto tak myśli, ten jest w ogromnym błędzie. Pół życia jest niepowtarzalną książką. Z zewnątrz niepozorną jeśli chodzi o objętość, okładkę czy nawet tytuł. Ale jeśli tylko zaczniecie czytać - zrozumiecie co mam na myśli.

Książka jest skonstruowana tak, że możemy poznać punkt widzenia na sprawę praktycznie każdego, kto odgrywa znaczącą rolę w tej historii. Zarówno dzieci Luke'a, jego samego, jego byłej żony i jeszcze kilku innych postaci. To wszystko pozwala nam dogłębnie zrozumieć poruszany w tej lekturze problem. To czyni tę powieść jeszcze lepszą, ponieważ nie skupiamy się tylko na jednym bohaterze i nie brniemy ślepo w jego wizje i założenia.

Cóż, rozpisałam się, ale wiedzcie, że nie bez powodu. Ta książka jest zdecydowanie warta Waszej uwagi. Czyta się ją naprawdę szybko. Jeśli raz zaczniecie czytać, nie będziecie mogli się oderwać. Co dotyczy praktycznie każdej książki Jodi Picoult, ale ta jest jedyna w swoim rodzaju. Doprawdy nie - sa - mo - wi - ta.


6 kwi 2014

Zapowiedzi czytelnicze: kwiecień 2014


Tak przedstawiają się zapowiedzi na kwiecień. 
Osobiście najbardziej wyczekuję Daleko od domu, W słusznej sprawie, Zakazana Królowa oraz Sztuka łączenia. A jakie są Wasze typy na ten miesiąc? :))


Jak widzicie, zmieniłam nieco formę zapowiedzi. Mam nadzieję, że Wam się podoba. A jeśli macie jakieś uwagi czy propozycje - śmiało piszcie! :))

żródła:
empik.com
znak.com.pl
dreamswydawnictwo.pl
gandalf.com.pl





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...