31 sie 2014

#5 Niedziela z blogerem

Niedziela z blogerem
 
Z okazji niedziel z blogerem – w co drugą niedzielę – będą pojawiały się wywiady z osobami, które należą do blogosfery i prowadzą własne blogi. Skupię się głównie na recenzentach, aczkolwiek nie wykluczam wywiadów z osobami prowadzącymi strony o innej tematyce. Możliwe jest także, że trafi się wywiad z jakimś autorem bądź autorką, ale głównym zamysłem tego cyklu są wywiady z autorami blogów o książkach, których jest niemało.
***



1. No, no, same gwiazdy blogosfery w tym moim cyklu biorą udział. To chyba dobra wróżba, prawda? A więc, witaj. Usiądź wygodnie, zrób sobie herbatkę i przygotuj się na moje niewygodne i bardzo prywatne pytania, czyli na rozmowę o Tobie, Twoich pasjach i blogu. :P

Skoro taki dobry cykl to oczywiste, że same ciekawe osoby muszą brać w nim udział! Cześć. Już się wygodnie rozgościłam, a zamiast herbatki poczęstowałam się kawusią, czyli pełnia szczęścia. Och, mówisz, że bardzo prywatne pytania... Mam się Ciebie bać? :D

2. Nie podlizuj się, bo i tak będę bezlitosna. :P Nie musisz się mnie bać, aczkolwiek proszę odnosić się do mnie z szacunkiem i nazywać mnie Szanowną Panią Redaktor (oczywiście to żart, żeby nie było, że jestem taka dumna). Ale przejdźmy do rzeczy... Moje pierwsze pytanie dotyczy bardziej Twojego życia prywatnego, a mianowicie: zastanawiam się, skąd u Ciebie takie zamiłowanie do języków obcych i taka motywacja, żeby uczyć się ich na własną rękę? Bo, jeśli dobrze się domyślam, to nie pobierasz żadnych lekcji? Jeśli jest inaczej, proszę, wyprowadź mnie z błędu.

A już myślałam, że uda mi się wynegocjować jakieś łagodniejsze traktowanie! :D W związku z tym... Szanowna Pani Redaktor. :D Właściwie to nie jestem pewna skąd się to u mnie wzięło. Po prostu zawsze uważałam za niesamowite to, że ludzie posługują się tyloma różnymi językami i że tak wiele uformowało się na świecie. Chciałabym poznać każdy, ale raczej nie jest to możliwe, więc staram się uczyć tych, które najbardziej mnie interesują. Może to również kwestia tego, że już w wieku 8 lat wyjechałam na miesiąc do Londynu, który, jakby na to nie patrzeć, jest naprawdę wielką mieszanką kulturową, wyznaniową i językową. Można spotkać tam ludzi z całego świata, a wiadomo, że dzieci chłoną wszystko jak gąbka, więc niesamowicie spodobały mi się inne kultury, a nie można ich poznać bez chociaż odrobiny znajomości danego języka. Poza tym, nie oszukujmy się, ale jest tyle pięknych języków! Aż chce się mówić w nich tak płynnie jak inni ludzie. Z tą motywacją to czasami bywa ciężko. Zdarzają się momenty, kiedy nic mi się nie chce, ale często zbieram się w sobie i uczę się, żeby móc bez problemu kontaktować się z ludźmi, którzy mogą przekazać mi odrobinę wiadomości o swojej kulturze. Nie, nie pobieram nigdzie lekcji. Jestem samoukiem w wielu rzeczach, a szczególnie w poznawaniu języków. Oczywiście nie licząc tych, których zaczęłam się uczyć w szkole.

3. Znam to dobrze, sama będą ostatnio w Londynie chłonęłam to miasto całą sobą. Pragnęłam posługiwać się językiem angielski tak, jak Brytyjczycy. Postanowiłam wziąć się za siebie i od przyszłego miesiąca będę pobierała dodatkowe lekcje tego języka, bo sama raczej nie dałabym rady uczyć się tego języka. Choć kto wie? A skoro już mowa o Londynie, to właśnie z nim wiąże się moje kolejne pytanie. Kiedy piszesz o tym mieście, głównie na Twitterze, i o czasie, którym tam spędzasz, mimo iż nie ma się z Tobą bezpośredniego kontaktu, w Twoich słowach można wyczuć prawdziwą ekscytację i podniecenie. Co tak bardzo podoba Ci się w Londynie? Za co tak bardzo kochasz to olbrzymie miasto?

O tak, w Londynie czuję się jak u siebie. Tak jak wspominałam, pierwszy raz poleciałam tam w wieku 8 lat i wchłonęłam to miasto całą sobą, więc mam wrażenie, jakby było częścią mnie. Nie potrafię nie jeździć tam przynajmniej raz w roku i poznawać wszystko od nowa. Właśnie o to chodzi w Londynie. Mimo tego, że byłam tam tyle razy to i tak zaskakuje mnie na każdym kroku na nowo. Cały czas zakochuję się w nim coraz bardziej. Z Londynem jest tak jak z czytaniem ulubionej książki. Przy jej pierwszym poznaniu zauważasz ogólny zarys fabuły, kreację bohaterów i pomysł na powieść, ale już od początku czujesz, że została stworzona dla Ciebie. Jednak kiedy czytasz tę samą książkę jeszcze raz, a potem kolejny, to widzisz coraz więcej szczegółów, które umknęły Twojej uwadze przy pierwszym czytaniu, co sprawia, że uwielbiasz ją jeszcze bardziej. Poza tym Londyn jest bardzo barwnym miejscem. Sam w sobie jest bardzo piękny. Nigdy nie byłam osobą, która kocha morza lub góry. Moje miejsce zawsze było w wielkich miastach pełnych życia i ludzi. A na brak tych obydwóch rzeczy nie da się narzekać w Londynie. Można tam spotkać ludzi każdego wyznania, narodowości, każdy z własną kulturą i historią do opowiedzenia. Również to kwestia tego, że Londyńczycy są bardzo mili i pomocni, a do tego niesamowicie tolerancyjni. Nie jest ważny dla nich Twój kolor skóry, orientacja bądź religia, którą wyznajesz. A ja po prostu kocham Anglię za wszystko.

4, Właśnie kiedy byłam w Anglii, urzekli mnie tamtejsi ludzie. Wszyscy mili, sympatyczni i tolerancyjni, czego nie mogę powiedzieć o mieszkańcach naszego kraju. Choć oczywiście zdarzają się wyjątki. Ale dość o Londynie, bo zaraz znowu się rozkleję i tyle będzie po rozmowie. Śledząc Twojego Twittera, zauważyłam też, że masz, że tak powiem, obsesję, bzika czy chybzia, na punkcie Wielkiego Gatsby'yego. Zarówno jeśli chodzi o książkę, jak i o film. Może opowiesz mi i Czytelnikom, którzy nie znają fabuły tej powieści, o co w niej chodzi i dlaczego jest to jedna z Twoich ulubionych lektur?

Zgadzam się z Tobą w stu procentach. Niesamowite miasto i niesamowici ludzie! Obsesja, bzik i świr to całkowicie trafne określenia na moje zainteresowanie tą książką. "Wielki Gatsby" opowiada historię o prawdziwej przyjaźni i bezgranicznej miłości w świecie, w którym rządzi pieniądz, a dla ludzi liczą się głównie wielkie imprezy, które organizuje tytułowy bohater. Ja nie wiem dlaczego ta powieść tak bardzo mi się spodobała, ale po prostu czuję, że to właśnie na taką książkę czekałam przez całe życie. Tak jak powiedział Zafón: "(...) niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca." Nie potrafię wyrazić dlaczego tak bardzo kocham "Wielkiego Gatsby'ego". Mogę czytać ją cały czas i ciągle tak samo ją uwielbiam, a film mogłabym oglądać codziennie i nigdy się nim nie znudzić. Wiem, że nie wszystkim osobom spodoba się ona tak bardzo jak mnie, ale to jedna z tych powieści, które kocham bezgranicznie. Nigdy nie myślałam, że można mieć tę jedną ulubioną książkę, a jednak ja taką znalazłam i "Wielki Gatsby" zawsze będzie u mnie na pierwszym miejscu.

5. Jestem pod wrażeniem tego, jak dobierasz tę historię. Jesteś niesamowicie prawdziwa i dojrzała w tym, co mówisz. Mam nadzieję, że ja także znajdę kiedyś taką powieść, bo jak na razie wszystkie historie, które poznałam nie są niczym więcej, niż zwykłymi książkami, dobrymi, nie przeczę, czasem nawet świetnymi, ale to jednak nie to. A teraz, jeśli pozwolisz, chciałabym zapytać o Twoją przyjaźń z Julką, autorką bloga MOREJULIE. Z tego co wiem, to dość często się spotykacie i jesteście ze sobą blisko. Jak to wszystko się zaczęło? Czy połączyły Was blogi, Wasza miłość do książek, czy najpierw było Wasze pierwsze spotkanie, a dopiero potem blogi?

Dziękuję za takie miłe słowa. Jestem przekonana, że kiedyś w końcu znajdziesz tę swoją jedyną idealną książkę, nieporównywalną do żadnej innej. Wszystko zaczęło się od bloga. Właściwie od naszej wymiany książkowej, która na początku nie doszła do skutku, a potem jakoś tak wyszło, że zaczęłyśmy coraz częściej ze sobą pisać i nawet nie zorientowałam się jak szybko się do siebie zbliżyłyśmy. Potem ciągle rozmawiałyśmy przez Skype'a i w końcu umówiłyśmy się na pierwsze spotkanie. Naturalnie przychodziło nam pisanie do siebie codziennie i rozmawianie po kilka godzin na początku o książkach, a potem o własnym życiu. Teraz widujemy się cały czas, dzwonimy do siebie i mamy masę wspólnych znajomych. A już od pierwszego września będziemy chodzić do jednej szkoły! Nawet nie spodziewałam się, że przez prowadzenie bloga znajdę najlepszą przyjaciółkę, która ma obsesję na punkcie tych samych rzeczy co ja i potrafi mnie we wszystkim wspierać. Julka jest pierwszą osobą, do której zwracam się gdy mam jakiś problem albo dzieje się coś niesamowitego w moim życiu. Nawet nie chcę myśleć o tym, co by było, gdybym nie zaczęła blogować i nie poznała najlepszej przyjaciółki, jaką tylko można mieć!

6. Cóż za historia! Iście hollywoodzka. :P Wspomniałaś o szkole, więc skorzystam z okazji i zapytam, do jakiej szkoły idziesz i o jakim profilu?

Mega hollywoodzka! Dziwię się, że jeszcze nie nakręcili filmu, idealny materiał. Właściwie to już jestem w pierwszej klasie liceum (już niedługo idę do drugiej) o profilu humanistycznym. Nie pytaj, sama nie wiem co ja tam robię. Ważne, że mogę się spełniać, bo często biorę udziały w konkursach polonistycznych i piszę do szkolnej gazetki. Ale jednak prawdą jest, że często jest ciężko, a nauczyciele są wymagający.

7. A to nowość! Pierwszy recenzent, z którym przeprowadzam wywiad wybrał humanistyczny profil LO. Coś niesamowitego... :P Powiem Ci, że mnie zaciekawiłaś tą szkolną gazetką. Możesz zgłębić ten temat? Na czym polega Twoja rola? O czym piszesz?

Też to zauważyłam! Wszyscy wybierają jakieś biol-chemy albo inne związane z matematyką. Ja bym chyba tam nie wytrzymała. :o Właściwie piszę o czym tylko chcę. Ustalamy na zebraniach tematy, które znajdą się w następnym numerze i mogę zrobić co tylko chcę. Raz przeprowadzałam wywiad, często piszę opowiadania bądź inne artykuły. Całkiem ciekawe doświadczenie i fajnie, że mogę coś takiego robić, ale wiem, że dziennikarstwo nie jest zawodem dla mnie. Po prostu się w tym nigdy nie odnajdę i nie będę potrafiła być taka sumienna. Ale skrycie liczę na to, że Julka dołączy do redakcji w tym roku i będziemy mogły coś razem stworzyć. :D

8. A jaką tematykę poruszasz w swoich opowiadaniach? Pierwszy raz słyszę, że w ogóle je piszesz! :P

Och piszę, piszę, ale wiele z nich leci do szuflady, z której nigdy ich nie wyciągam, a potem śmieję się z tego, co napisałam. Lubię pisać opowiadania, które wydają mi się dobrymi historiami na książkę, ale potem okazuje się, że utknęłam w martwym punkcie i nie potrafię napisać nic dalej. Często piszę też opowiadania miłosne. O nie, ale nie są one przesłodzone, nie znoszę takich. Zazwyczaj są one na temat osób po przejściach, po próbach samobójczych bądź innego rodzaju trudnych sytuacjach, a moje opowiadania nigdy nie są miłe. Prawie zawsze kończą się tragicznie, bo lubię takie prawdziwe zakończenia. Nie te w stylu "a potem żyli długo i szczęśliwie". Jeśli kiedykolwiek napiszę książkę to wiedz, że prawie wszyscy w niej zginą!

9. Czy Ty właśnie zdradziłaś mi zakończenie największego bestselleru na naszym rynku wydawniczym...? Nienawidzę Cię! A to, o czym piszesz, dotyczy też książek, które czytasz? Częściej sięgasz po takie „życiowe” lektury?

Wybacz! To było silniejsze ode mnie! Specjalnie dla Ciebie napiszę bestseller ze szczęśliwym zakończeniem, którego się nie domyślisz. Co z tego, że Ci już powiedziałam, że będzie szczęśliwe. Najczęściej sięgam po książki, które... do mnie mówią. Naprawdę, niektóre lektury do mnie przemawiają, a inne nie. Często czytam fantastykę, ale od czasu do czasu lubię sięgnąć po taką życiową lekturę, przy której można pomyśleć. Takimi genialnymi książkami są powieści Diane Chamberlain i genialna "Nasze szczęśliwe czasy" Gong Ji-Young. Świetne, poruszające ważne tematy i niesamowicie pouczające!

10. Powiadasz, że książki do Ciebie mówią... Często Ci się zdarza, że martwe przedmioty z Tobą rozmawiają...? O Diane Chamberlaine słyszałam wiele dobrego, ale tak naprawdę to dopiero Twoje recenzji zachęciły mnie do tego, by sięgnąć po jej książki, aczkolwiek jeszcze się to nie stało... :P Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale jesteś jedną z najpopularniejszych i najpoczytniejszych blogerek, o czym niezaprzeczalnie świadczą statystyki Twojego bloga. Ale oprócz bloga, udzielasz się też na Twitterze, który jest jednym z moich ulubionych. Czy ma dla Ciebie znaczenie, że i tam jesteś tak popularna?

Cały czas do mnie mówią! Szczególnie jest to coś w stylu: "Daj spokój, kup mnie!" albo "No mnie nie zjesz/nie przeczytasz/nie obejrzysz?!". Zaczynam się obawiać o mój umysł. Ale Chamberlain musisz przeczytać, bo pisze genialnie! Dziękuję za takie miłe słowa! Cieszę się, że są osoby, które jednak coś widzą w moim blogu czy na portalach społecznościowych. Właściwie to nie powiedziałabym, że jestem tak popularna. W końcu rozdaję tylko te miliony autografów dziennie, kiedy wychodzę do sklepu po bułki. :D A tak naprawdę to nie czuję się popularna i nigdy o to jakoś nie zabiegałam. Cieszę się, że ludzie lubią mnie czytać i że to, co piszę ma dla nich jakąś wartość. Ale najbardziej liczy się to, że ja się bardzo spełniam w pisaniu recenzji, prowadzeniu bloga i że czerpię z tego wiele radości. Nie wyobrażam sobie życia bez Wyznań książkoholiczki.

11. Teraz to mnie zastrzeliłaś! TY jesz zwykłe bułki?! I SAMA CHODZISZ PO NIE DO SKLEPU? Nie do uwierzenia... Jesteś moją bohaterką. A swoją drogą, nie szukasz bodyguarda?

Czasami mi się zdarza je jeść! Ale nie za często, przecież nie mogę pokazywać się publicznie jak chodzę do sklepu po coś tak pospolitego, więc żeby ukryć moje zamiłowanie do bułek kupuję do tego jakiś kawior czy coś w tym stylu, żeby ludzie nie pomyśleli, że się ograniczam. Szukam bodyguarda na pełny etat! Jesteś zainteresowana? Ofiaruję dostęp do mojej biblioteczki i bycie w świetle reflektorów. Oczywiście w kwestii finansowej jeszcze możemy się dogadać. :D

12. Biorę tę robotę! Kurde, trochę zboczyłyśmy z tematu, ale tak świetnie mi się z Tobą gada, że nie chcę kończyć tego wywiadu. Ale w sumie zapytałam już o wszystko, o co chciałam zapytać. Może Ty chcesz dodać coś od siebie? :)

Mnie również się z Tobą świetnie rozmawia. Chciałabym tylko powiedzieć, że bardzo się cieszę, że do mnie napisałaś, że mogłam udzielić odpowiedzi na takie fajne pytania i że udało mi się Ciebie poznać! :3

***

Hmm, na początku wypadałoby podziękować Wam, jeśli mieliście cierpliwość i przeczytaliście cały wywiad - jesteście wielcy! Teraz jeszcze raz chciałam podziękować Abi, która tak obszernie odpowiadała na moje pytania, dzięki czemu rozmowa stałą się bardzo ciekawa i doprowadziła do finału, którego całkowicie się nie spodziewałam. Ze swojej strony mogę szczerze powiedzieć, że nie jest to moja ostatnia rozmowa z Abigail = stanowczo chcę więcej! Najnowszy wywiad EVER.

4 komentarze:

  1. Świetny wywiad, super pytania i wyczerpujące odpowiedzi. Jakoś nie przepadam za takimi cyklami na blogach, ale ten tu u Ciebie na pewno będę śledzić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, cała Abi! <3 Świetny wywiad :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...