25 cze 2012

Ostatnia piosenka - Nicholas Sparks

Tytuł: Ostatnia piosenka
Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 444

Okładka: Siedemnastoletnia Ronnie reaguje z niechęcią na informację, że całe lato spędzi z ojcem, z którym od dawna nie utrzymuje kontaktów. Trzy lata wcześniej jej rodzice rozwiedli się, a zmęczony robieniem kariery ojciec Ronnie, utalentowany pianista wykładający w konserwatorium Juilliarda, porzucił Nowy Jork i przeniósł się do miasteczka w Północnej Karolinie. Dla zbuntowanej dziewczyny to ciężka próba: przyzwyczajona do zgiełku wielkiego miasta, zakochana w jego nocnym życiu i modnych klubach, musi zmierzyć się z senną atmosferą małej mieściny oraz stawić czoło ojcu, do którego ciągle czuje żal. Czy będzie to najgorsze lato w jej życiu? Wszystko na to wskazuje. Pewnych rzeczy nie da się przewidzieć - na przykład tego, że pozna Willa, przystojnego siatkarza, obiekt westchnień miejscowych dziewcząt, anie tego, że zakocha się z wzajemnością...

Ja: Siedemnastoletnia Ronnie, wraz ze swoim bratem, spędzi całe lato u ojca, do którego nie odzywała się przez ostatnie trzy lata.
Na miejscu poznaje Blaze, zbuntowaną dziewczyną, którą matka wyrzuciła z domu i Willa, przystojnego siatkarza z wyższych sfer. Wkrótce znajomość Willa i Ronnie przeradza się w coś więcej. Spędzają ze sobą coraz więcej czasu, a wspólne pilnowanie gniazda żółwi pozwala lepiej im się nawzajem poznać.
Kiedy lato dobiega końca dziewczyna zdaje sobie sprawę, że nie wie co ma zrobić z resztą swojego życia, oraz, że czeka ją rozstanie z chłopakiem. Dowiaduje się również strasznej prawdy o swoim ojcu. Czy wytrzyma to wszystko? Jak skończy się jej znajomość z Blaze? A co z nią i Willem?

Nicholas Sparks to jeden z poczytniejszych autorów w ostatnich czasach. Wiele z książek tego autora zostało zekranizowanych, a niektóre długo utrzymywały się na listach bestsellerów.
Ostatnią piosenkę przeczytałam po części dlatego, że pożyczyła mi ją koleżanka, która bardzo ją zachwalała, oraz dlatego, że naczytałam się wiele pochlebnych opinii o autorze jak i samej książce.
Zewsząd zachęcana wzięłam się w końcu za lekturę.

Główną bohaterką jest siedemnastoletnia Ronnie, bardzo barwna postać, którą czeka bardzo poważna zmiana w jej życiu. Porzuca ona bowiem swoje dotychczasowe znajomości, wypady do klubów i kradzieże, na rzecz żółwi, rodziny i swojej pierwszej, wielkiej miłości.
Drugim bohaterem, którego możemy poznać jest Steve, ojciec Ronnie. Mężczyzna, którego pasją jest gra na pianinie, który przez swoją miłość do muzyki stracił na trzy lata kontakt z córką.
Poznać tu możemy dobrze prawie wszystkich bohaterów, bowiem narracja jest prowadzona w trzeciej osobie, ale z punktu widzenia Ronnie, Steve'a I Willa. Pojawia się również Marcus, ale jest to postać, z którą mamy do czynienia dużo rzadziej niż z resztą.
Powieść pisana przyjemnym i łatwym w odbiorze językiem. Zawarte są w niej trudne relacje i tragedie rodzinne, a także niektóre problemy wiążące się z pierwszą miłością, np. brak wiary, zaufania.
Tym co rzuciło mi się w oczy był pewien utarty schemat. Schemat polegający na tym, że para nastolatków zakochuje się w sobie, sielanka trwa jakiś czas, a potem była dziewczyna chłopaka jest zazdrosna o swoją nową rywalkę i, za przeproszeniem, obrabia dupę byłemu. Potem jednak sprawa się wyjaśnia zazdrosna eks znika z planu, a zakochane gołąbki znowu do siebie gruchają. Z tego co pamiętam było to jedyne co rzuciło mi się w oczy z minusów książki.

Początki czytania tej książki okazały się dla mnie bardzo żmudne. Po kilkudziesięciu stronach po prostu się znudziłam, ponieważ akcja nie była zbyt porywająca. Nie tracąc jednak nadziei czytałam dalej i z biegiem czasu wciągałam się coraz bardziej. Nie wiało już nudą jak na początku, wiele się działo i trudno było mi się od książki oderwać. Przy zakończeniu rozpłakałam się. Nie spodziewałam się tak tragicznego i wzruszającego finału, naprawdę.

Podsumowując całość. Książka , nad którą warto się zastanowić. Pokazuje nam ona jak cenny jest czas, który spędzamy ze swoimi bliskimi, oraz jak niepewny jest każdy nadchodzący dzień. Pozycja przy której można się pośmiać, ale również popłakać.
Zdecydowanie obowiązkowa dla fanów Nicholasa Sparksa. Było to moje pierwsze spotkanie z tym autorem, ale zapewne nie ostatnie. Tym czasem zabieram się za ekranizację książki i mam nadzieję, iż nie odbiega zbytnio od fabuły i nie zawiodę się na niej. Tak czy inaczej najpierw polecam przeczytać książkę, a dopiero potem zabrać się do oglądania filmu. : )

Ocena: 6!/6


A to oficjalny zwiastun filmu na podstawie książki :)

5 komentarzy:

  1. Czytałam ją jakiś czas temu, bardzo mi się spodobała. Według mnie, książka jest o niebo lepsza od ekranizacji, ale obejrzeć też warto :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i przypadła mi do gustu. Film również widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedna z moich ulubionych książek. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, czytałam. :)
    Niedawno wpadła w moje ręce książka "Na zakręcie". Niestety wiem, że pan Sparks potrafi nieźle nasłodzić, a ja na to po prostu nie mam teraz ochoty. Może kiedyś do niej wrócę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja nie czytałam, chociaż znam sporo jego książek i mi się podobały. Ale chyba trochę mi już przeszła ochota na takie lektury :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...