9 gru 2019

Instytut - Stephen King

Tytuł: Instytut
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 672
Ocena: 5/6

Co jesteśmy w stanie poświęcić, by uratować świat przed zagładą? Otóż okazuje się, że jesteśmy w stanie poświęcić bardzo dużo – zdrowie i życie dzieci.
Eksperymenty na dzieciach przeprowadzano już w czasach drugiej wojny światowej i choć współcześnie nie mówi się o tym wiele, to można raczej założyć, że tego typu praktyki nadal mają miejsce. W nawiązaniu do tego typu działań powstał między innymi serial Stranger Things, którego jedną z głównych bohaterek jest dziewczynka posiadająca zdolności  parapsychiczne, takie jak na przykład telekineza. Czuć z resztą w Instytucie inspirację tym serialem i wydarzeniami, które mają w nim miejsce.

Instytut w stanie Maine to miejsce, do którego sprowadzane są dzieci z umiejętnościami TK i/lub TP – telekinezą i/lub telepatią. Z pozoru jest to przyjazne miejsce, w którym każde dziecko mieszka w pokoju odwzorowanym na podstawie tego, który ma w domu. Jednak pozory, jak w wielu przypadkach, mogą mylić. Na biurku w pokoju stoi laptop, ale z blokadami internetowymi. Na korytarzach stoją automaty z napojami i słodyczami, ale oprócz tego można w nich kupić papierosy i alkohol. Dzieci zamiast oddawać się grom i zabawom, muszą brać udział w, często dość brutalnych, eksperymentach, które są na nich przeprowadzane. Wszystko po to, byśmy mogli ocalić świat.

W Instytucie poznajemy innego Kinga niż ten, z którym mieliśmy do czynienia do tej pory. Z resztą myślę, że przy okazji wydawania nowych powieści, styl Stephena Kinga się zmienia – z każdą kolejną książką jest to coraz bardziej widoczne. Zaczęłam zauważać to już przy Outsiderze, w którym autor powoli rezygnował już z długich opisów, które powoli wprowadzały nas w akcję. Zamiast tego praktycznie od razu zostajemy wprowadzeni w główny wątek i zanim się obejrzymy, już jesteśmy w samym środku akcji. Czy to mi się podoba? Muszę przyznać,  że robi mi to różnicę, ale trudno jest mi jasno określić czy „nowy” King jest lepszy czy gorszy. Jest po prostu inny. Czasem przy lekturze Instytutu czy wspomnianego wyżej Outsidera towarzyszyło mi uczucie, które -gdyby ktoś w tamtej chwili zapytał czyją książkę czytam – nie pozwoliłoby mi jasno odpowiedzieć, że jest to kolejne wielkie dzieło Stephena Kinga. Ale o tym czy to źle, czy dobrze musicie zadecydować sami.

Bez wątpienia jednak mamy tu do czynienia z dobrą książką. Z ciekawym pomysłem i niezwykłym talentem, który nie pozwala nam się pogubić mimo wielu informacji. Rozwój akcji był jednak dla mnie nieco zbyt przewidywalny. Mimo że śledzenie losów bohaterów sprawiało mi wiele przyjemności, to od pewnego momentu wiedziałam jak ich historie się rozwiną. I to jest dla mnie jeden z minusów tej książki. Bo choć po Kingu nie spodziewam się jakichś dynamicznych zwrotów akcji, tak ta fabuła była dla mnie odrobinę zbyt przewidywalna.

Myślę, że szczerze mogę Instytut polecić, ale jednocześnie ostrzec, że Stephen King chyba nieco obniżył loty ostatnimi czasu. Książka jest dobra, ciekawa i przemyślana, ale to nie jest to „coś” czym King mnie zauroczył i przez co stałam się jego fanką. Czy Mistrz Horroru w nowej wersji wam odpowiada czy nie – o tym musicie już zadecydować sami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...