Tytuł: Osaczona Autor: Tess Gerritsen Wydawnictwo: Harlequin Enterprises Ilość stron: 299 Ocena: 4.5/6 |
Ale przejdźmy najpierw do głównej treści książki.
ZABIŁA.
Taki zarzut usłyszała Miranda Wood, kiedy w jej własnej sypialni znaleziono zakrwawione ciało byłego kochanka Richarda Treimana. Obok zwłok leżał nóż kuchenny, którym zadano ciosy. Podejrzanie jest również to, że ktoś anonimowo wpłaca za nią sporą kaucję. Miranda musi udowodnić swoją niewinność, mimo że wszystko świadczy przeciwko niej. Walcząc o dobre imię, odkrywa krok po kroku mroczną sieć kłamstw, szantażu i korupcji. Ale jest ktoś, kto zrobi wszystko, żeby prawda wyszła na jaw. Im bardziej Miranda zbliża się do rozwiązania zagadki, w tym większym jest niebezpieczeństwie. W końcu sama staje się
celem mordercy.
Książka przepełniony intrygami, tajemnicami, szantażem i nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Dodać do tego nutkę uczucia pomiędzy głównymi bohaterami i wychodzi nam taka książka jak Osaczona. Żeby nie było, książka nie jest zła. Wręcz przeciwnie, to połączenie bardzo mi się podobało. Dzięki temu nie nudzimy się w trakcie czytania, rozrywkę mamy zapewnioną non stop, za co należy się tej pozycji wielki plus.
Miranda Wood jest zdeterminowana w tym, aby udowodnić swoją niewinność, lecz musi działać w pojedynkę. Odwrócili się od niej przyjaciele i znajomi, nie wiedząc nawet czy ona naprawdę popełniła zbrodnię. Między wydaniem nad nią ostatecznego wyroku waha się jedynie brat zamordowanego Richarda Treimana. Młody, przystojny, wydaje się być zupełnie inny nić cała reszta rodziny. Jest nadzieja, że przynajmniej on zaufa Mirandzie na tyle, aby pomóc jej oczyścić swoje imię.
Czy pomiędzy tym dwojgiem rozkwitnie jakieś uczucie? Czy Chase zaufa Mirandzie i obdarzy ją uczuciem? Czy oboje się temu poddadzą? I najważniejsze, kto zabił Richarda?
Osaczoną czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Można powiedzieć, że jest to lektura na jeden wieczór. Dosłownie. Duża czcionka sprzyja szybkiemu czytaniu, tak samo jak dynamiczna akcja i brak zbędnych opisów. Kryminał, ale jeden z lżejszych. Bohaterowie ani nie są przerysowani, ani nijacy. Są tacy niby w sam raz, ale jednak czegoś mi zabrakło. Jest to jednak niewielki minus na tle całości.
Słowem podsumowania pragnę polecić tę książkę w sumie to każdemu. Nie widzę jakiejś specjalnej grupy, której ta książka szczególnie by się spodobała. Jeśli Panie nie przepadają za mocnymi kryminałami, w których trup ściele się gęsto, ale jednak chciałyby zakosztować tego gatunku, to zdecydowanie im mogę tę książkę polecić.
Książka dostępna w księgarni Gandalf
Recenzja bierze udział w wyzwaniu Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
Nie lubię, gdy książka ma dużą czcionkę, jednak fabuła "Osaczonej" zainteresowała mnie i myślę, że sie zapoznam z tą książką ;)
OdpowiedzUsuńCzcionka nie ma dla mnie za dużego znaczenia, jednak dla mnie jest lepiej, kiedy jest ona większa, bo nie muszę męczyć oczu tak, jak bywało w innych przypadkach.
UsuńCieszę się, że fabuła Cię zainteresowała i zachęcam do lektury :)
Czytałam i wspominam bardzo miło :)
OdpowiedzUsuńBędę miała takie same wspomnienia :)
UsuńJak najbardziej słyszałam o tej autorce i mam wielką ochotę na którąś z jej książek:)
OdpowiedzUsuńZatem zachęcam do ich przeczytania :)
UsuńBardzo podobała mi się ta książka, czytałam jeszcze "Prawo krwi". :)
OdpowiedzUsuńJa muszę się wziąć za "Prawo krwi", bo czytałam same dobre recenzje o tej książce ;)
Usuń