13 lis 2019

Anioł na śniegu - Joanna Szarańska

Tytuł: Anioł na śniegu
Autor: Joanna Szarańska
Wydawnictwo: Czwarta strona
Ilość stron: 319
Ocena: 5/6
Dla każdego czas Bożego Narodzenia wygląda zupełnie inaczej. Dla jednych to dziki maraton zakupów, sprzątania i gotowania, bo przecież wszystko musi być idealne. Dla innych to czas radości, kilka dni, które poświęcamy na rodzinne spotkania i chwilę odpoczynku. A dla niektórych Boże Narodzenie to czas samotności i smutku z powodu utraconej kiedyś szansy.

Zuzanna, Marzena, Monika i Anna to cztery przyjaciółki mieszkające na tym samym osiedlu. Poznajemy je w momencie, kiedy planują listę prezentów świątecznych dla sąsiadów. Podobnie jak w ubiegłym roku, mieszkańcy osiedla planują zebrać się pod jodełką, która rośnie na podwórku, wymienić się upominkami, a także wspólnie pośpiewać kolędy. Boże Narodzenie jest przecież czasem, kiedy wszyscy powinni się jednoczyć i darzyć miłością - taka jest świąteczna wizja czterech głównych bohaterek. Ale nim dojdzie do wigilijnego spotkania, każda z nich musi zmierzyć się z własnymi problemami i demonami, które u jednej pojawiają się w postaci nadgorliwej i przebiegłej teściowej, a u drugiej w postaci męża wracającego z emigracji, który przypomniał sobie nagle, że ma w Polsce żonę. Ten niecodzienny miks, to ciepła i, w brew pozorom bardzo pogodna, książką o tym co tak naprawdę w życiu jest najważniejsze.

Na początku muszę przyznać się Wam do pewnego błędu, który popełniłam wybierając tę książkę wśród bibliotecznych półek. Zauroczona okładką i bożonarodzeniowym klimatem, który może zaoferować mi ta książka, nie zwróciłam uwagi, że jest to kontynuacja Czterech płatków śniegu, o czym dowiedziałam się właśnie w tej chwili, pisząc tę recenzję. Ale od razu spieszę z dobrą nowiną - fakt, że nie zorientowałam się wcześniej świadczy jedynie o tym, że Anioła na śniegu można czytać niezależnie, a pominięcie pierwszej części wcale nam nie przeszkadza.

Anioł na śniegu, to kolejna historia wielowątkowa, po którą zdarza mi się sięgnąć w ostatnim czasie i powiem Wam, że tego typu książki przypadły mi do gustu. Nie ma w nich nudy, bo fakt, że poznajemy losy kilku bohaterów - bohaterek w tym wypadku - pozytywnie wpływa na wartkość akcji i różnorodność. Jednak mimo zestawienia ze sobą losów kilku postaci, co mogłoby skutkować tym, że są one opisane z niezbyt wystarczającą ilością szczegółów, które nie pozwoliłyby nam się dostatecznie zagłębić w fabułę, wszystkie bohaterki przedstawione są nam dość dobrze. Oczywiście mogłabym być z nimi bardziej zżyta, gdybym wcześniej zorientowała się, że zaczynam czytać serię od drugiego tomu, jednak tak jak wspomniałam wcześniej, nie jest to zbyt duży problem.

Zuzanna, Anna, Marzena i Monika są postaciami barwnymi i od pierwszych stron wzbudziły moją sympatię. Z uśmiechem na twarzy śledziłam ich życie opisane na stronach książki i łatwo było mi się z nimi utożsamić, co jest dla mnie bardzo dużą zaletą. Zestawienie ze sobą losów tych czterech przyjaciółek jest bardzo dobrym zabiegiem zastosowanym przez autorkę, tym bardziej, że mimo podziału książki na ich cztery historie, to wszystkie cztery kobiety i tak łączy ten sam cel i wątek główny.

Anioł na śniegu jest książką idealną na grudniowy wieczór, ale biorąc pod uwagę, że jest listopad, to jesienią też spisuje się całkiem nieźle. Pozwala nam zanurzyć się w świątecznym klimacie, a przez to, że jest napisana tak lekkim piórem, jesteśmy w stanie przeczytać ją naprawdę bardzo szybko.
Ciepła i wzruszająca opowieść, która z pewnością umili nam wieczór, wywoła u nas radość, a może i odrobinę wzruszenia. Polecam każdemu, kto szuka czegoś lekkiego i przyjemnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...