Tytuł: Recepta na miłość Autor: Barbara O'Neal Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Ilość stron: 522 Ocena: 5/6 |
Recepta na miłość: Kilogram cierpliwości, duża łyżka poczucia humoru,
serdeczność i otwartość - według uznania; dosłodzić do smaku. Ilość
porcji: Bez obaw, wystarczy dla wszystkich!
Ramona jest czterdziestoletnią kobietą, która pasjonuje się wypiekaniem chleba. Ma własną piekarnię, która właśnie przechodzi trudny okres, co przysparza bohaterce kłopotów. A gdyby tego było mało, jej zięć Oscar zostaje ciężko ranny. Ciężarna córka Ramony jedzie do męża, na głowie matki zostawiając córkę mężczyzny z poprzedniego małżeństwa - trzynastoletnią Katie. Czy kobieta jeszcze pamięta, jak to jest zajmować się dzieckiem? Przecież będąc niewiele starszą od Katie sama zaszła w ciążę! Czy odnajdzie wspólny język ze zbuntowaną nastolatką, pragnącą bezpiecznego domu?
Recepta na miłość to ciepła powieść, która otuli nas delikatnym zapachem świeżego chleba i upalnego lata. Ogrzeje nas miłością i sympatią, której zdecydowanie tu nie brakuje. Barbarze O'Neal udało się stworzyć naprawdę piękną historię, w której życie bohaterów nie jest usłane różami.
Główna bohaterka jest naprawdę ciepłą i przesympatyczną kobietą, która nie ma łatwego życia. Odkąd w wieku piętnastu lat zaszła w ciążę, ma cały czas pod górkę. Owszem, zdarzają się chwile szczęścia, jednak nieudane małżeństwo i brak wsparcia w rodzinie cały czas dają się Ramonie we znaki. Ciężko poparzony zięć, do którego poleciała córka w końcówce ciąży wcale nie napawają życia kobiety optymizmem. Jej światełkiem w tunelu jest Katie, która dostarcza bohaterce nieco radości. To dzięki niej Ramona spotyka Jonaha - swoją prawdziwą miłość, którą poznała będąc w czasie ciąży u ciotki. Żaden inny mężczyzna nie wzbudził w niej takiego przypływu uczuć, jak właśnie okaleczony Jonah. Jednak czy mając jedno nieudane małżeństwo i romans na koncie, warto inwestować w kolejne uczucie? Czy nie skończy się ono porażką, jak poprzednie?
Można żyć w blasku księżyca i nie wiedzieć nawet, że gdzieś świeci słońce. Ale kiedy już się je odkryje, jak można zadowolić się nocą?
Ramona, tak jak i wszyscy inni bohaterowie tej książki, od razu wzbudziła moją sympatię. Kobieta w kwiecie wieku, aczkolwiek z tak wielkim bagażem doświadczeń. Czy może ją jeszcze w życiu spotkać coś dobrego? A i owszem, może. Kiedy ponownie spotyka Jonaha, odradza się w niej dawne uczucie. przed którym wzbrania się rękami i nogami. Ale czy można obronić się przed prawdziwą miłością? Nie można, więc i Ramona w końcu ulega.
A dlaczego tak bardzo rozpisuję się o głównej bohaterce? Bo jest ona prawdziwą esencją tej książki. To jej historia, niekiedy przeplatana losami Sophii i Katie, i to ona gra tu główne skrzypce. I uważam, że jest to jedna z najlepiej wykreowanych bohaterek, jakie dotąd spotkałam. Wręcz idealna do tej historii.
A o czym jest sama książka? O miłości i nienawiści, szczęściu i poczuciu samotności - o prawdziwym życiu. Dlatego też, jeśli jesteś nieszczęśliwa czy szczęśliwa, samotna czy w udanym związku - powinnaś tę książkę przeczytać. Może właśnie dzięki historii Ramony odnajdziesz to, co dawno zgubiłaś. Może odnajdziesz samą siebie. Może ta bohaterka Cię zainspiruje, może zostanie najlepszą przyjaciółką.
Nie chciałam tej książki kończyć. Ma ponad pięćset stron, ale dla mnie to za mało. Cały czas mam nadzieję, że jej objętość magicznie się pomnoży, a mnie dane będzie dalej śledzić losy Ramony i jej rodziny. Polecam serdecznie na upalne lata pachnące bzem, jak i mroźne zimowe wieczory z ulubioną herbatą. Odwiedźcie piekarnię Ramony i zachłyśnijcie się, ciężkim od zapachu bzu, powietrzem w jej ogrodzie.
Raczej nie dla mnie, więc spasuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dobrze, że jest różnorodnie :)
UsuńRównież pozdrawiam :))