#1 Muzyczna niedziela
to cykl postów, publikowanych co drugą niedzielę, w ramach których, przedstawiać Wam będę listę moich ulubionych piosenek. Po co? Żeby nasze domowe biblioteczki zapełnić nie tylko książkami, przekonać Was do różnych gatunków muzycznych, przedstawić ciekawe utworu, których być może jeszcze nie odkryliście.
4:30 to piosenka Dawida Podsiadło nagrana do filmu Kamienie na szaniec. Jako jeden z nielicznych, uczestnik X - factor zdołał się wybić na rynku muzycznym i naprawdę jest o nim głośno. Przykładem tego może być piątkowy sopocki festiwal muzyczny, czyli Sopot TOPTrendy 2014, w którym to Dawid Podsiadło zajął pierwsze miejsce. Wykonał m. in. piosenkę wyżej przedstawioną, która naprawdę chwyta słuchacza za serce. Tekst nie jest o niczym, doskonale dopasowany do treści filmu każe głębiej zastanowić się nad sensem i piosenki, i filmu. Był zarzut, że piosenka, oprócz fragmentów teledysku, nie ma nic związanego z filmem. Ale to nieprawda, już sam tytuł nam o tym mówi. Naprawdę, zachęcam do przesłuchania, a sami się o tym przekonacie. Ujmujący utwór, wzruszający, potrafiący wycisnąć łzy z oczu.
Kultowy zespół The Beatels i jego równie kultowa piosenka pt. Hey Jude, któż o nich nie słyszał? Zamiłowanie do tych starszych utworów, można rzecz legendarnych, mam po rodzicach. To Oni pokazali mi, że takie zespoły, jak Queen, The Rolling Stones czy właśnie The Beatels są zawsze na czasie. I nie mylili się. Większość sądzi, że dzisiejsza młodzież słucha głównie rytmów, typu umc umc umc, jednak to nieprawda. Przykładem mogę być ja i jeszcze wiele osób z mojego otoczenia, które chętnie powracają do lat '70, '80, '90 i ówczesnej muzyki. Wtedy piosenka była opowieścią, a teledysk do niej był jak film. Nie twierdzę, że dzisiejsza muzyka jest do kitu, bo mam swoje ulubione utwory, ale jednak ta "starsza" muzyka, ma w sobie to coś. Hey Jude usłyszałam przy okazji reklamy z okazji naszego dziesięciolecia w UE i z miejsca się zakochałam. Wcześniej z chęcią słuchałam utworów Beatelsów, jednak na ten dziwnym sposobem się nie natknęłam. Dziś jest moim ulubionym i mam nadzieję, że stanie się tak również z Wami.
Stary, dobry rock wiecznie żywy. I jeden z najlepszych zespołów, jaki znam (również dzięki rodzicom), czyli Guns N' Roses i ich piosenka Patience. Może nieco mnie rockowa i zdecydowanie spokojniejsza, jednak nadal w takim samym klimacie. Nastrój, który uwalnia się przy jej słuchaniu, jest po prostu magiczny. Axl Rose jak zwykle boski (przynajmniej za młodu :P) i Slash, czegóż więcej trzeba? Moja ulubiona piosenka, którą lubię sobie puszczać niezależnie od pogody, nastroju czy miejsca, w którym aktualnie przebywam. Zdecydowanie ponadczasowa i magiczna.
Nieśmiertelny John Lennon i piosenka GOD, na którą natknęłam się zupełnie przypadkowo, ale zakochałam się w niej od pierwszego przesłuchania. Co wrażliwszych chrześcijan może w jakiś sposób urażać, jednak ja w niej nic niestosownego nie widzę. Jest piękna. Ukazuję prawdziwego Johna Lennona i to, co czuł naprawdę. Prosty tekst, wcale nie świadczy o banalności całego utworu. Wręcz przeciwnie, w tym przypadku, świadczy o jego świetności.
Żeby nie było, że słucham jedynie zagranicznych wokalistów i zespołów, nadszedł czas na rodzimą grupę, Myslovitz. Chyba ich najpopularniejszy utwór Długość dźwięku samotności zna pewnie każdy Polak, czyż nie? Nie zaskoczę Was więc tym wyborem i jego uzasadnieniem. Otóż ten utwór, znam również dzięki Rodzicom (dziękuję Wam z tego miejsca, za to, że od małego puszczaliście mi tak cudowną muzykę!). Cóż mogę o nim powiedzieć? Kolejny prawdziwy, ponadczasowy utwór, który puszczam sobie za każdym razem, kiedy mam gorszy dzień i szukam w czymś lub w kimś wsparcia,. Niejednokrotnie takiego wsparcia udziela mi właśnie muzyka i ten utwór, po którym odzyskuję wiarę w siebie. Polecam!
Zespół The Pierces i piosenka Secret. Kojarzycie ten utwór? Otóż, Ci, którzy oglądają serial Pretty Little Liars wiedzą, iż jest to piosenka czołówki. Niestety, muszę Was zmartwić, iż nie ma w tym utworze żadnego odniesienia do fabuły serialu, choć wydaje się to nieprawdopodobne, prawda? Mimo że tekst piosenki doskonale wpasowuje się w klimat i fabułę, to jednak nie ma w nim żadnych wskazówek. Secret powstał na kilka lat przed popularnym serialem, a zbiegiem okoliczności jest tekst i teledysk, który jednak doskonale oddaje klimat zarówno książek, jak i ekranizacji
Lana Del Rey i jej obłędny głos, w którym bezwarunkowo się zakochałam. Jej otworu mają tak niesamowity klimat, głębię, jakby drugie dno, że nie sposób się w nich nie zakochać. To jest po prostu magia. Piosenki, teledyski, jakby nie z tego dziesięciolecia. Nawet brakuje słów, żeby to opisać. Po prostu musicie posłuchać! I nie jest to kolejna młoda gwiazdka, której teksty są o niczym. Nie, te utwory mają sens! Piosenka National Athem jest niesamowicie klimatyczna. Kolejne zakochanie od pierwszego przesłuchania. I to Happy Birthday na początku, niby Marylin Monroe... Po prostu m a g i a.
Polecam też, żebyście słuchając jej piosenek zwracali uwagę na teledyski, bo również zasługuję na oklaski.
***
Ok, pierwsza muzyczna niedziela za nami. Jak Wam się podoba? Mam umieszczać takie posty, czy raczej sobie darować? Wasze opinie naprawdę są dla mnie ważne, więc śmiało piszcie czy coś Wam się nie podoba, czy coś zmienić, czy może właśnie jest fajnie? Jeśli nie chcecie w komentarzach, to piszcie na meila kamila13@wp.eu lub na gadu 11539469. Nie gryzę! :)
Całkiem interesujący post ;) Utwór Dawida Podsiadło wprost uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję bardzo i również pozdrawiam! :))
UsuńNie znalazłam nic dla siebie, lecz post faktycznie interesujący ;]
OdpowiedzUsuńMoże w kolejnych odsłonach coś przypadnie Ci do gustu. A jakiej muzyki słuchasz? :3
UsuńGuns N' Roses i Lana Del Rey to moje dwie miłości <3
OdpowiedzUsuńmasz dorby gust muzyczny :)
Dziękuję bardzo <3
UsuńNie wiedziałam, że ktoś z blogosfery również słucha GnR <3