Tytuł: Wszechświaty
Autor: Leonardo Patrignani
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 267
Ocena: 6/6
|
Alexowi i Jenny od wielu lat zdarzają się omdlenia, podczas których, od dłuższego czasu, mogą się ze sobą kontaktować. Między nastolatkami rodzi się uczucie, choć przecież nigdy się nie widzieli. Istnieją tylko w swoich głowach. Alex czuje, że musi odnaleźć Jenny i upewnić się, że jest ona realną istotą. Grozi mu jednak niebezpieczeństwo. Przepowiednia malezyjskiego wróżbity okazuję się być wyjątkowo trafna, o czym główny bohater w niekrótkim czasie sam się przekona.
Z tego co udało mi się wyczytać w Internecie o autorze tej książki, dowiedziałam się, iż jest on wokalistą heavy metalowego zespołu, jak i również aktorem, dublerem i komentatorem sportowym. No cóż, do tego CV brakowało mu jedynie napisania książki. Dobrej książki, którą są właśnie Wszechświaty. Biorąc pod uwagę, iż jest to debiut literacki Leonardo Patrignaniego, trzeba przyznać, że jak na pierwszy raz, jest dobrze. A nawet bardzo dobrze.
O książce słyszałam już dawno, aczkolwiek nie zachęciły mnie do niej ani pozytywne opinie innych Czytelników, ani jakiekolwiek inne rekomendacje. Dopiero kilka dni temu, szukając na bibliotecznych półkach powieści, która pozwoli mi się zrelaksować, trafiłam na tę pozycję i po powrocie do domu sięgnęłam po nią w pierwszej kolejności.
Pierwszy raz spotkałam się w książce z taką tematyką, jest to więc plus z racji tego, iż nie jest to powielany schemat, o co u debiutantów nie jest łatwo. Autor miał ciekawy pomysł na przybliżenie nam teorii wszechświatów w prosty dla każdego sposób. Świat, który stworzył i bohaterowie, których wykreował od pierwszych stron wciągają Czytelnika i do ostatniej kropki nie pozwalają mu się oderwać od lektury. Tak właśnie było ze mną.
A czym konkretnie ujęły mnie Wszechświaty? Między innymi tym, iż już na pierwszych stronach książki coś się dzieje. Już sam prolog porywa nas do świata Alexa i Jenny, a im bardziej zagłębiamy się w ich rzeczywistość, tym coraz mniej chcemy ją opuszczać, więc każdy, kto przerywał mi lekturę był od razu na mojej czarnej liście. A i sami bohaterowie sprawiają, iż pałamy do nich sympatią od samego początku. Tak było przynajmniej w moim przypadku. Być może sprawił to nastoletni wiek postaci, a być może to, że po części zazdrościłam im ich przygód. Chociaż czy ja wiem, czy chciałabym, żeby świat się nagle skończył? Chyba aż tak to nie, po prostu zazdrościłam Alexowi podróży do Australii.
Styl autora jest prosty i zrozumiały, czyli taki, jaki powinien być w książkach dla młodzieży. Mimo dość skomplikowanej do wyjaśnienia teorii Wieloświatów, autor poradził sobie z tym zadaniem znakomicie, dzięki czemu nie mamy żadnych problemów ze zrozumieniem treści Wszechświatów.
Tak czy owak, jest to bardzo dobra, biorąc pod uwagę, że debiutancka, powieść wszechstronnie utalentowanego, włoskiego autora. Wartka akcja, trzymająca w napięciu, dobrze wykreowani bohaterowie, a co najważniejsze, oryginalny pomysł, który zagwarantował Wszechświatom sukces. Z czystym sercem mogę więc tę książkę polecić niezależnie od grupy wiekowej - każdemu należy się chwila relaksu.
Na mnie tym czasem na półce czeka druga część. Mam nadzieję, że równie dobra, jak ta.
Do napisania,
Kamila M. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz