W lewym, górnym rogu widzimy obrazek, który będzie towarzyszył każdemu poniedziałkowemu kącikowi i po nim będziecie rozpoznawać, że oto nadeszła pora na kolejną dyskusję.
Moim celem jest choć trochę umilić Wam te znienawidzone poniedziałki.
W taki razie zaczynamy!
Sam nie zje, a drugiemu też nie da, czyli o tym, co sobie nawzajem podkradamy.
Temat zdecydowanie poważniejszy, aniżeli zapowiada to powyższy tytuł. Mowa bowiem będzie o plagiatach.
Na pewno każdy z nas ma jakąś inspirację. Czasem jest nią jakaś osoba, czasem przedmiot albo jakieś miejsce. Ale kiedy kończy się inspiracja a zaczyna plagiat? Kiedy przestajemy kogoś cytować a zaczynamy przywłaszczać sobie jego słowa?
W tej części blogosfery, gdzie każdy z nas publikuje własne teksty, zwracamy szczególną uwagę na przestępstwo, jakim jest plagiat.
źródło |
Jestem w blogosferze dość "świeża" , bloguję zaledwie od roku z hakiem, a patrząc na staż innych jest to stosunkowo mało, ale w tym czasie, kiedy tu jestem, zdarzyły się aż dwie "afery" dotyczące właśnie plagiatów i przywłaszczania sobie fragmentów - mniejszych czy większych - recenzji innego blogera. Dlaczego napisałam aż? Ponieważ takie sytuacje w ogóle nie powinny mieć miejsca!
Pomijam fakt, iż były to dwie takie sytuacje, o których wiedziałam, a możliwe, że było ich więcej.
A dlaczego ktoś bezprawnie przywłaszcza sobie cudzą własność intelektualną, nad którą autor długo pracował i starał się, żeby wyszło mu to jak najlepiej? Po co osoba, która plagiatuje czyjeś teksty w ogóle zakładała blog, skoro nie chciała zamieszczać tam nic własnego?
Myślała może, że nikt nie zauważy, bo blogów dużo a nie wszyscy ich autorzy się znają? Błąd! Bo właśnie takie sytuacje pokazały, jak blogerzy potrafią się zgrać i dogadać.
Ale i w takiej sytuacji pojawi się ktoś po przeciwnej stronie barykady, kto twierdzi, iż rozpowszechnianie ostrzeżenia o blogerze-plagiatorze jest zachowaniem przesadzonym. A dlaczego?
Czy nie mamy prawa poinformowania innych o tym, by chronili swoją pracę, bo może im zostać skradziona?
Pamiętam właśnie jedną sytuację, kiedy autorka pewnego bloga tworzyła "swoje" recenzje z kawałków tekstów innych, dość znanych w blogosferze, osób. Autorzy i autorki splagiatowanych recenzji zrobili screeny bloga, na którym fragmenty ich recenzji były umieszczane i postanowili wysłać je do wydawnictw, z którymi współpracowała owa blogerka- plagiatorka. Z tego co pamiętam, to obeszło się bez maili do wydawnictw, ale sprawa i tak zostawiła nieprzyjemny posmak.
A czy splagiatowane blogerki i blogerzy postąpili słusznie? Moim zdaniem tak, ponieważ nikt nie powinien przypisywać sobie czyjejś własności intelektualnej - która nie jest może tak doceniana, jak wartość materialna, lecz tyle samo warta - i dodatkowo na niej zyskiwać.
A Wy co sądzicie na ten temat? Jaki jest Wasz stosunek do takich wydarzeń i jak Wy postąpilibyście w takiej sytuacji?
Zapraszam do dyskusji!
* Oprócz plagiatowania treści naszych recenzji, są jeszcze sygnatury, bannery, zdjęcia i wszystkie inne obrazki publikowane na blogach. Czy one także powinny podlegać prawom autorskim? Zdecydowanie tak, ale pamiętajmy, że nie możemy oskarżać kogoś o kradzież obrazka, który my sami wzięliśmy z Google.
** Warto również gdzieś na pasku bocznym czy na samym dole bloga zamieścić taką oto informację: Na
mocy: Dz. U. 1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o
prawie autorskim i prawach pokrewnych, nie zezwalam na kopiowanie
jakichkolwiek treści bloga bez mojej zgody.
Mam coś takiego na samym dole bloga. Możecie sprawdzić. :)
Akurat to pozwalam Wam skopiować i wkleić u siebie na blogu. :)
*** Za cytat uznawane są już trzy słowa, które przepiszemy z innego źródła.
Często przed napisaniem recenzji czytam inne np. na Lubimy czytać, aby lepiej zebrać myśli, a także dobrze się przygotować i poznać punkt widzenia innych. Jednak kopiowanie cudzego tekstu, bądź jego fragmentów bez zgody właściciela, lub choćby zaznaczenia, że pochodzi z tego i tego bloga to zwyczajna kradzież. Popieram blogerów, którzy informują o takich incydentach.
OdpowiedzUsuńJa również czytam inne recenzje, bo czasem trudno mi napisać wstęp czy jakiś inny fragment, ale nawet kiedy chcę napisać o np. zachowaniu panny X, a ktoś umieścił to w swojej recenzji, to wtedy głupio się czuję, bo mam wrażenie jakbym "odgapiała". Szkoda tylko, że nie wszyscy mają takie skrupuły.
UsuńCzęsto odnoszę właśnie takie wrażenie. Nawet jeśli zdanie wymyślone wcześniej przeze mnie jest identyczne z jakimś już opublikowanym. Potem jednak stwierdzam, że sumienie mam czyste i piszę dalej.
UsuńJa właśnie dlatego nie czytam innych recenzji przed pisaniem swoich. Kiedy jakaś zachęciła mnie do książki z reguły było to już jakiś czas temu i pamiętam ogólny przekaz nie fragmenty. Gdybym czytała przed pisaniem, potem bym się bała, że samoistnie coś napiszę podobnie, wiec nie czytam i mam przeświadczenie, że to tylko moje dzieło. :)
UsuńO ogólnie dopuszczanie się plagiatu to dla mnie szczyt chamstwa i tyle:)
Ja czytam, bo czasem mam taką blokadę i pustkę w głowie, że kompletnie nie wiem jak zacząć. :P
UsuńKiedyś miałam taki sen, że odgapiłam od kogoś recenzję i blogosfera mnie strasznie oskarżała :). A tak serio, nie wyobrażam sobie sytuacji, w której miałabym ściągnąć coś od innego blogera. Co do obrazków: można zapytać autora, czy się zgadza na wykorzystanie, większość chyba (po podaniu źródła) nie robiłaby problemów
OdpowiedzUsuńOh, widzę, że jesteś strasznie zaangażowana w to, co robisz, skoro masz takie sny. :)
UsuńJa też myślę, że nie byłoby problemów, gdyby ktoś zapytał czy może wykorzystać u siebie to i to. Miałam taką sytuację, kiedy spodobał mi się jakiś obrazek u Waniliowej. Zapytałam, a ona nie robiła problemów :)
To niedopuszczalne, aby kraść efekty czyjejś pracu. Takie zachowania powinny być piętnowane.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w stu procentach.
UsuńPlagiaty to bardzo nieprzyjemne zjawisko. Jak dla mnie to proby wyludzenia ksiazek od wydawnictw bez zbytniego przemeczania sie. Bo innego powodu by cos podobnego zrobic nie widze... Sama nie natknelam sie jeszcze na taki plagiat moich tekstow choc ... bodaj 2 razy zdarzylo sie ze ktos umiescil gdzies moja recenzje bez skonsultowania sie ze mna. Dowiedzialam sie o tym klikajac na link w statystykach z ktorego zaczeli docierac do mnie czytelnicy. Niby fajnie ze ktos uznal ze warto moj tekst opublikowac, niby fajnie ze byly tam linki do mnie i info ze to moj tekst ale mimo wszystko dlugo myslalam czy zglaszac pretensje, bo w koncu o zgode nie pytali...
OdpowiedzUsuńDobrze, że ten ktoś myślał i dał link do Ciebie. Ale masz rację, mimo wszystko powinien zapytać o zgodę.
UsuńNa szczęścia ja się jeszcze z tym nie spotkałam i mam nadzieje nie spotkać. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci tego :)
UsuńMasz całkowitą rację- takie kopiowanie i uważanie za swoje jest okropne. Przecież każdy z nas pożytkuje swój czas i wyciska siódme poty, a ktoś sobie w minutę skopiuję nie wysilając się w ogóle. Rozumiem, że jeśli coś się nam podoba, to przecież można zapytać autora o zgodę- na pewno się ucieszy i pozwoli (oczywiście z dopiskiem skąd fragment pochodzi xD).
OdpowiedzUsuńAle każdy człowiek ma inne podejście...
Najchętniej bym takich ludzi wytępiła ^^
Właśnie to jest najgorsze - uczciwy bloger pracuje w pocie czoła i stara się, żeby coś wyszło mu jak najlepiej, poświęca na to czas, a ktoś inny zrobi "kopiuj" i "wklej" i zbiera za to laury. To nie fair.
UsuńDokładnie :/
UsuńKiedyś miałam taką sytuację w szkole, że koleżanka odpisała ode mnie zadanie domowe z polaka. Miałyśmy identyczne- ona dostała 5, a ja naciągane 4 xD Bo ją bardziej lubiła i amen.
To samo jest tu- wydawnictwo widzi ilość obserwatorów i nawet nie patrzy czasami na recenzję... :/
Ja miałam podobnie, ale nikt ode mnie nie odpisywał, a ja robiłam komuś zadanie... :P
UsuńJak dla mnie to jest bez sensu. W końcu po co ktoś założył bloga na, którym i tak nie bedzie umieszczał tekstów własnego autorstwa? To jest chore.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zadaję sobie to samo pytanie, ale nie wiem czy znajdę na nie odpowiedź.
UsuńBo niektórzy chcą zyskać książki za friko... Ma bloga, ma recenzję no i ma książkę :/ A to jest okropne- świadczy tylko o tym jak bardzo niektórzy są materialistami ...
UsuńCzasem tak jak Ty, nie mogę pozbierać myśli i wędruję po różnych portalach z recenzjami, aby jakoś ułożyć sobie w głowie wszystkie informacje. Chociaż między napisaniem i przeczytaniem staram się robić w takich przypadkach odstępy, bo nie chcę aby mimochodem coś wyszło ''podobnie''. Po jakimś czasie pamiętam tylko ogólny wydźwięk i jest dobrze :). Aczkolwiek takie sytuacje zdarzają się u mnie bardzo rzadko, tylko kiedy naprawdę mam mętlik w głowie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u mnie nic podobnego nie wyszło, a jeśli tak to proszę mówić :P
UsuńNie dopatrzyłam się takowych podobieństw, aczkolwiek może to dlatego Twoje recenzje są takie dobre? :D Żartuję, powinniśmy brzydzić się plagiatem i strzec się od niego :)!
UsuńHah, prawie nabrałam się na to, że moje recenzje są dobra :< :P
UsuńHahah, w sumie chodziło mi o to, że pewnie Twoje recenzje nie są tak naprawdę Twoje tylko wzorujesz się na innych, ale jak wolisz :D.
UsuńWiem o co Ci chodziło :P
Usuń