Tytuł: Miłość buja nad Szkocją Autor: Alexander McCall Smith Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA Ilość stron: 346 Ocena: 4,5/6 Seria: 44 Scotland Street |
W Miłość buja nad Szkocją mamy kontynuację ich przygód. A jakie to są przygody?
Na przykład, Bertie. Sześcioletni chłopiec, którego mama zaciąga do orkiestry nastolatków. Nikt się temu nie sprzeciwia - oprócz samego Bertiego - więc dzieci lecą dać koncert, aż do Paryża. Wszystko byłoby dobrze, gdyby w drodze powrotnej nikt nie zapomniał o najmłodszym uczestniku orkiestry! Czy maluch wróci bezpiecznie do domu?
Domenica, sąsiadka Pat z dzielnicy Scotland Street, wyruszyła w antropologiczną podróż. Będzie badała zwyczaje piratów w cieśninie Malakka. Co ciekawego uda jej się tam odkryć?
A Pat? Pat wciąż samotna. Kiedy już, już jest nadzieją na wielką miłość, marzenie pryska jak mydlana bańka. Kiedy spotyka ją kolejny zawód miłosny, jej szef, Matthew, proponuje jej wspólne mieszkanie. Czy będzie z tego coś więcej? Czy starania Matthew wobec Pat, na coś się przydadzą?
Bohaterów do opisania jest jeszcze kilku, ale wszystkiego dowiecie się czytając ową książkę.
I cóż ja mogę pisać o kolejnej część jednej serii?
Tak jak w poprzednich częściach, w tej też nie możemy wyróżnić jednego bohatera. Wielu z nich prowadzi poszczególne rozdziały książki.
Wszystkie osoby pojawiające się w książce są tak samo ciekawe i mają równie... barwne przygody.
W oczy rzucił mi się tylko jeden błąd : jak na swój młody wiek znała się na świetnie, na sztuce... (str.38)
Więcej wpadek nie zauważyłam.
Książka pisana prostym i klarownym językiem. Łatwy odbiór, przyjemne czytanie.
Nadal mamy w książce ilustracje, które odnoszą się do akurat omawianego wątku.
Co jeszcze... Grafika nie zawiodła nas również jeśli chodzi o okładkę. Kolorystyką dorównuje swoim poprzedniczkom, tak samo jak one, cieszy oko.
Tak więc, lektura lekka i przyjemna. Można poczuć ducha Szkocji, który emanuje z każdej niemal strony książki. Polecam każdemu niezależnie od pory roku czy stanu zdrowia. : D
Recenzja wyszła krótsza niż przypuszczałam, ale w recenzując trzecią już część tej samej serii trudno byłoby uniknąć powtórzeń.
Książka dostępna w księgarni Gandalf
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobry wieczór!
Chciałabym Wam się czymś pochwalić...
Od dzisiaj jestem szczęśliwą posiadaczką małej kotki.
Mała przybłęda, która nie ma jeszcze oficjalnego imienia. Na razie wołamy ją per Kicia.
Właśnie jej imię to kwestia sprzeczna między mną, a moją mamą. Ja chcę ją ochrzcić jako Jenny, moja mama zaś jako Fruzia. I dojdź tu człowieka to kompromisu! ^ ^
Może Wy macie pomysł na imię dla mojej kotki?
Pokażę jej zdjęcie:
Przepraszam za jakość -,-
A tak coś związanego z forum.
Jak podoba się nowy szablon?
Na początku nie byłam specjalnie zadowolona, ale teraz już jestem.
Jak wrażenia? : D
Miłej nocki! ;*
Nie wiem, czy chciałbym przeczytać tę książkę :c
OdpowiedzUsuńBardzo zazdroszczę kotki :3 Nie mam pomysłu na imię ale Jenny brzmi lepiej.
Co do szablonu, to jest świetny. Sam też chciałem zmienić. Z jakiej strony wzięłaś?
Pozdrawiam :]
Co do książki przekonana nie jestem, a kotce może spodoba się imię Luna :)
OdpowiedzUsuńCiągle przede mną ta część, bo jeszcze nie zakupiona, ale uwielbiam ten cykl :)
OdpowiedzUsuńFruzia nie jest takie złe :)
OdpowiedzUsuńPiękna kicia!!! Serię chętnie bym przeczytała. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńPójdźcie na kompromis i nazwijcie ją Jezia (czyt. Dżezia) ;3
OdpowiedzUsuńMam ochotę na całą serię:) Ja bym wybrała Fruzię:D
OdpowiedzUsuńCo do książki zastanowię się jeszcze, gdyż na chwilę obecną mam nieco inne zobowiązania czytelnicze i muszę się najpierw z nimi uporać.
OdpowiedzUsuńOdnośnie kotka, jest super. Sama mam aż pięć, więc też jestem kocią mamą :-)
Pozdrawiam.
Osobiście jakoś nie mam ochoty na to, by zabrać się za tę serię. Nie wiem czemu.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy szablon! I kotka też śliczna : D
Śliczna ta Twoja kotka. jeśli zaś chodzi o samą książkę, to ten cykl ciągle przede mną.
OdpowiedzUsuńJeśli zaś chodzi o Brenną to jeździsz tam prywatnie, czy raczej na jakieś obozy?
Do Brennej jeżdżę prywatnie. Mam tam nawet jakąś dalszą rodzinę, ale nigdy jej nie spotkałam. :)
OdpowiedzUsuń