Tytuł: Okup Autor: Sophie McKenzie Wydawnictwo: Akapit Press Ilość stron: 416 Ocena: 4.5/6 |
Wypożyczając Okup nie wiedziałam, że jest to drugi tom serii Więzy krwi. Dowiedziałam się tego, czytając recenzję pewnej bloggerki, ale ucieszył mnie fakt, że do lektury tej książki nie jest potrzebna znajomość tomu pierwszego.
O autorce nie słyszałam wiele, a i samą książkę wzięłam z bibliotecznej półki ot tak, bo już wcześniej mignęła mi gdzieś tak okładka.
Jednak zachęcona opisem znajdującym się z tyłu i napisem krzyczącym Ponad 320 tys. sprzedanych książek w Anglii , postanowiłam tę książkę poczytać.
Czy było warto? O tym za chwilę, teraz przybliżę Wam nieco fabułę.
Tekst może zawierać SPOILERY
Teo i Rachel to klony. Reo jest klonem szalonego naukowca imieniem Elijah, a Rachel to klon swojej zmarłej siostry.
Bohaterowie - po uwolnieniu się z rąk szaleńca - zostają rozdzieleni i otrzymują zakaz porozumiewania się i widywania ze sobą. Jednak to nie przeszkadza parze w tym, by nadal utrzymywać ze sobą kontakt. Są jednak przy tym bardzo ostrożni, bowiem wiedzą, że każdy i ruch w świecie realnym jak i w Internecie może być obserwowany.
Ale gdyby byli tak pilnie strzeżeni to ktoś zdołałby porwać Rachel?
Teo nie zważając na niebezpieczeństwo postanawia odszukać dziewczynę, którą darzy szczególnym uczuciem. Kiedy już mu się to udaje, nastolatka znika znowu. Ale czy na pewno wbrew własnej woli?
Może rzeczywiście to Milo jest jej prawdziwą miłością?
Co knuje Elijah, szalony naukowiec bez skrupułów?
Tak jak pisałam we wstępie, Okup jest kontynuacją książki Więzy krwi, jednak nieznajomość pierwszej części nie przeszkadzała mi w czytaniu tej. Jest to bowiem zupełnie odrębna historia, dotycząca jednak tych samych bohaterów.
Na początku mamy okazję dowiedzieć się co nieco o treści poprzedniej książki, a naszą wiedzę uzupełniamy systematycznie czytając dalej.Akcja toczy się dość szybko. Poznajemy ją z dwóch punktów widzenia - Teo i Rachel. I tak też są napisane poszczególne rozdziały. Raz naszym narratorem jest Rachel, a potem znowu Teo. I tak jest na zmianę. Zabieg ten pozwala nam poznać punkty widzenia głównych bohaterów. Możemy się z nimi utożsamić i lepiej ich poznać, głównie pod względem psychicznym.
A co do samych bohaterów, to Teo wydał mi się niezwykle naiwny i porywczy. Chciał odnaleźć Rachel za wszelką cenę, co poniekąd rozumiem, ale niektóre jego decyzje wydawały mi się bardzo nieodpowiedzialne i nieprzemyślane.
Rachel to mądra i inteligentna dziewczyna w co czasem śmiałam wątpić, gdyż w pewnych sytuacjach nie umiała skojarzyć najprostszych faktów i w takich momentach wydawało mi się to dosyć sztuczne i naciągane.
Pod względem technicznym nie mam się o co do książki przyczepić. Mimo iż nie jestem wykształconą polonistką, potrafiłabym dostrzec rażące błędy, ale tutaj ( na moje niewyszkolone oko) takich nie było.
Podsumowując, mam do tej pozycji mieszane uczucia. Miejscami czytało mi się ją jak jakąś zwykłą książkę dla nastolatków (nie wiem, może wyrosłam już z takich lektur?) i miałam ochotę odłożyć ją na półkę. Ale muszę przyznać, że większość czasu spędziłam dość przyjemnie. Prosty i zrozumiały język sprzyja szybkiemu czytaniu.
Czy polecam? Nie wiem, nie chciałbym nikomu sprawić zawodu, więc w tej kwestii pozostanę neutralna.
Książka dostępna w księgarni Gandalf
*****
Jak mija długi weekend?
Jakie lektury Wam towarzyszą w te leniwe dni?
Ja czytam Błękit paryski, który dostałam do recenzji od serwisu nakanapie.pl . (wkrótce recenzja)
Wczoraj znalazłam fajnego Besta, którego treść byłaby spełnieniem jednego z moich marzeń:
Czy Wy też chcielibyście mieć taki oto eliksir?
Mnie by się na pewno przydał. :)
Tymczasem zostawiam Was z jakąś piosenką i zapraszam do odwiedzania mojego bloga na Facebook'u .
Może spróbuję się zmierzyć z tym tytułem ;)
OdpowiedzUsuńPatrząc na nią jakoś mnie tak nie zachęca, nie woła, nie błaga o przeczytanie. Ale pewnie gdy będę potrzebowała przeczytać takiej luźniejszej młodzieżówki, na pewno o niej będę pamiętać. W razie czego wpiszę na listę. ;)
OdpowiedzUsuńFajny byłby taki eliksir :)
OdpowiedzUsuńChyba już wyrosłam z takich książek:p
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale ona mnie trochę odrzuca,, ;<
OdpowiedzUsuńweekend zbyt szybko się skonczył...
OdpowiedzUsuń//ps. zapraszam do mnie na konkurs:
http://mish-mash-mission.blogspot.com/2012/10/konkurs-ksiazkowy-wygraj-tatuaz-z.html
Książka raczej nie dla mnie, choć nie potrafię powiedzieć dlaczego, po prostu jakoś nie mam na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do zabawy Liebster Blog :)
http://na-deszczowe-dni.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
Nie słyszałam dotychczas o autorce i jakoś nie odczuwam pilnej potrzeby, aby koniecznie przeczytać tę ksiażkę. Jakoś mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńOj a weekned minął nawet nie wiadomo kiedy :) Pozdrawiam :)
PO książkę nie będę usilnie zabiegać ale jeżeli trafi w moje ręce- przeczytam, nie będę grymasić :D
OdpowiedzUsuń