Tytuł: Śmiertelne napięcie Autor: Alex Kava Wydawnictwo: Mira Ilość stron: 320 Ocena: 5/6 |
A o samej treści właśnie teraz słów kilka...
Nebraska. W tutejszych lasach znaleziono ciała młodych ludzi, na których widnieją dziwne obrażenia. Jeden z nastolatków ocalał, jednak nie jest on w stanie znacząco pomóc w śledztwie.
W tym samym czasie w dwóch szkołach, w Wirginii i Waszyngtonie, dochodzi do poważnych zatruć tamtejszych uczniów. Spraw podejmują się Maggie O'Dell i Benjamin Platt. Czy uda im się rozwikłać dwie, z pozoru niezwiązane ze sobą, sprawy?
Każdy stały Czytelnik mojego bloga doskonale wie, iż kryminał jest jednym z moich ulubionych gatunków literackich. Jestem więc bardzo wybredna jeśli chodzi o książki z tego gatunku i czasem trudno mnie zadowolić. Bo nieliczni (nawet nie wiem czy ktokolwiek) potrafi dorównać Agacie Christie czy opowiadaniom A. C. Doyle'a. I Alex Kava również nie dorównała, ale byłoby nudno, gdyby każdy autor kryminałów pisał tak samo, prawda? Tak więc będę starała się nie porównywać do innych pisarzy.
Zacznijmy może od fabuły, która - jak w większości książek w/w autorki - jest dość oryginalna. Tajemnicze światła pojawiające się na niebie, po przejściu których znaleziono ciała młodych ludzi z dziwnymi obrażeniami, to jest coś, co może Czytelnika zainteresować. I warto również w tym miejscu wspomnieć, iż Alex Kava posiada zdolność, pozwalającą jej opowiadać równocześnie dwie historie na raz. Tak jest i w tym przypadku, ponieważ w tym samym czasie, kiedy Maggie O'Dell prowadzi sprawę z miejscową "szamanką", Benjamin Platt zajmuje się niepokojącymi zatruciami. Z perspektywy dwie, niezwiązane ze sobą zagadki, których zakończenie Alex Kava potrafi napisać tak, że wszystko wskoczy na właściwe miejsce i stworzy logiczną całość. I to również jest duży plus w kryminałach tej autorki, bo nie raz bywa tak, że albo autor zostawi otwarte zakończenie i niedosyt u Czytelnika, albo po prostu poskleja wszystkie wątki byle jak. Ot tak, żeby było.
Fabuła nie przestaje nas interesować ani na moment. Bo kiedy nawet akcja dotycząca intrygujących świateł i podejrzanych zatruć zwalnia, my poznajemy przeszłość głównych bohaterów i osobliwą relację, która tych dwoje łączy.
Mogę więc szczerze polecić tę książkę, nie porównując jej do klasyki kryminałów. Nie jest to książka z nie wiadomo jak zbudowanym napięciem, ale nie nuży nas, a to jest chyba ważne.
Książka dostępna w księgarni Gandalf
Recenzja bierze udział w wyzwaniu Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz